Wątek: Byle Do Przodu!
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-11-2011, 22:18   #52
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Biel odpowiedziała na jej modlitwy! Odpowiedziała na jej odwagę i dodała jej sił! Światło wsparło w tej bitwie swojego wiernego sługę, swojego kleryka! Na tym to właśnie polega! Nie ma że modlitwa i pah – masz za darmo! Nadstaw karku, pokaż że ci zależy i wierz, że otrzymasz wsparcie, a wsparcie od Bieli nadejdzie! Giń niewierna jaszczuro!!! Kiti odkryła w sobie naraz nadludzką i nadwilczą siłę. Nie spodziewała się ze w jej szczękach działa taki potencjał! Nie tylko płatki śniadaniowe, jak się okazało! Kiti poczuła się tytanem, Superwolfem że nawet Wolverine nie podskoczy!, poczuła się sinem lvl 103 5aps, super mega laser kleryk!
t-rex vs raptors - YouTube

*
Kiedy było po wszystkim obejrzała trupa. Otrzepała mokre futro. Deszcz nadal padał.

Nevis szybko się zebrał. Kiedy ona świętowała zwycięstwo i oglądała trupa jaszczura, Nevis się zebrał. Została sama. Kiti patrzyła na trupa. Nie lubiła zabijać, zwłaszcza zwierząt, gad mógł być po prostu głodny...? Co prawda w samoobronie, ale...

Została sama. Deszcz nadal padał. Nagle wyczuła, że coś się zbliża. Postawiła uszy, próbowała węszyć w deszczu. Zjeżyła się, kiedy woda w pobliskich kałużach zaczęła drżeć.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=l4aCxZwW6zY&NR=1[/media]

Usłyszała tętent końskich kopyt. Chwała Bieli! Jej konik do niej powróciiiiiiAAAAAAAAAAAAAaaaaaaaaaaaaaAAAAAAAAAAA AAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!
W strugach deszczu, czarny koń, jeździec!?!?!?
Sleepy Hollow, forced to kill by ~Acrylicdreams on deviantART

.....!

http://kolumber.pl/upload/photos/000...b7342e_big.jpg

*

Dotarła na miejsce. Ton wybiegł z katedry, zagadał do miejscowego arcymaga, który miał problem z zupą. Obok zaś przechodził jeden z miejscowych arcykleryków. Sądząc po zachowaniu, wracał właśnie z egzorcyzmów i nadal rozmawiał z duchami!!! Niósł arbuza, szedł nakarmić biednych! Duchy nie dawały za wygraną i miotały nim jak Szatan!!! I niech mi ktoś powie, że kleryk to łatwy zawód!!!
Ide albo nie ide!(+Napisy) - YouTube

Kiti nie chciała przeszkadzać temu uduchowionemu duchownemu.
- Katedra!!! – zachwyciła się.
Wbiegając do środka przystanęła przy arcymagu.
- Trzymaj pan łyżkę od kleryka! – dumna ze swego dobrego uczynku ruszyła do katedry.



Katedra zachwyciła ją. Co więcej, w katedrze nie była sama! Był tu ktoś jeszcze... elf!!! Modlący się elf, ale... ta zbroja, te symbole!
- O ja cię kręce!!! Prawdziwy elf Almankh!!!

Paladin by *Wen-JR on deviantART

- Witaj, bracie!!!
Elf obejrzał się i spojrzał w dół.



- Emmmm...?
Kiti pomachała ogonem.
- Witaj, siostro...? – uśmiechnął się elf.
- Nie zwracaj uwagi na moją klątwę, proszę proszę proszę! Jestem elfką, przecież to od razu widać!
- Cóż, ymmm... t-aaaaaa-k... – elf uniósł brew.
- To zaszczyt móc spotkać taką osobistość! – cieszyła się Kiti. – I co za szczęście! Bracie, mam problem natury teologiczno-kanonicznej, byłbyś tak miły by mnie wysłuchać!?
- Oczywiście, siostro – uśmiechnął się elf. – Nie jestem jednak pewien czy jestem autorytetem w tej dziedzinie... Może porozmawiaj z którym z tutejszych kleryków...?

http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazk...ks-natanek.jpg
- NIEEEE!!! – wrzasnęła Kiti. – Proszę, wysłuchaj mnie!
- Więc?
- Ekhym... możesz mi powiedzieć... jak to było z tym Astarothem...? No wiesz...
- Chodzi o te plotki że on i Flafie...?
- NIE!!!... Errrr!?!?! Chodzi mi o to, czy... On... zginął w pojedynku z Mistress?
--przerwa na złowrogą ciszę i pioruny --
- Cóż... – szepnął elf.
*
- ‘’’’’By Azmaer odłożył miecz, trzeba by mu odciąć rękę którą go trzyma. Jeśli mnie obserwowałaś to powinnaś to sama wiedzieć. Jest Taki jak ja...

‘’’’’’’Nie dasz mu rady. Z tym trzeba się narodzić.
Z instynktem wojownika. Z umysłem istoty zdolnej kochać i zabijać. Zabijać z miłości. To szepcze we krwi, to szumi w sercu, huczy w myślach. Zagłusza strach, zastępując go uczuciem poznanym tylko przez niektórych. Przez Takich Jak Ja. Raz na miliony, chaos myli się w swej doskonałej kreacji, dając wyraz własnej niepojętej wszechstronności. Demon z Wolną Wolą. Z własnej Woli narażający swą egzystencję. Mistress. Nie widziałem cię piękniejszej, niż wtedy, w chwili, gdy uniosłaś miecz przeciwko Astarothowi. W niezmierzonych eonach, których nie obejmuje historia, nie widziałem demona potężniejszego i bardziej przerażającego wśród poczwar przybyłych z odmętów mrocznych gwiazd, niż Astaroth, kiedy spojrzał jej wtedy w oczy i rzucił się do ataku

‘’’’’’Chodziło o ideę. O samą walkę. Cała reszta była nieważna. I, tak jak mówił Ray`gi; ta walka mogłaby trwać w nieskończoność, a każda jej sekunda przynosiłaby Czarnej Zorzy radość.
- Almeno... Wyzywam Cię.
Nie kazała mu długo czekać. Pojawiła się natychmiast, przy świątyni, naprzeciwko niego, pod postacią długowłosej, skrzydlatej kobiety z czarnych mgieł. Wyraz jej twarzy mówił sam za siebie; była lekko uśmiechnięta, z fascynacji, zachwytu, dumy i szacunku, z zadowolenia z zaproszenia.

‘’’’’’- Before we go any further... Tell me, Astaroth – odezwała się spokojnie I ciekawsko. - Co chcesz osiągnąć zamykając mnie w tym więzieniu?
Astaroth uśmiechnął się do przeciwniczki
- Pytasz, co chcę osiągnąć? Sama wiesz, że my demony nie słyszymy pytań o powody :3

‘’’’’’’Lśniące, niematerialne ostrze bezgłośnie uderzyło o jego skrzyżowane ostrza. Nie utrzymał go. Było przerażająco silne. Tego ciosu żadna siła stworzona przez Chaos ani Światło nie była w stanie powstrzymać.

‘’’’’’’Spojrzała za siebie, gdzie pod wielkim drzewem leżała w trawie piękna szabla. Ruszyła ku niej. Schyliła się, mglistą ręką podniosła Smutek 14 Wdów. Ostrze błysnęło srebrnym, niezaspokojonym wciąż głodem krwi. Trzymając szablę ostrzem pionowo w dół, zawróciła i stanęła nad Astarothem. Widział blask srebrnej iskry w kłębach parującej fioletowej mgły. Zbliżała się. Jego źrenice zastygły w mglistym otępieniu. Ale nawet teraz, półprzytomny, zachował swą zadziorność i nie zamknął oczu. Żadna siła stworzona przez Chaos ani Światło nie zamknie mu oczu.

Mistress powoli klęknęła na ziemi obok niego, ostrożnie układając szablę na trawie, wzdłuż boku Astarotha. Ujęła czule jego drżącą zakrwawioną dłoń, wsunęła w nią rękojeść Smutku 14 Wdów i delikatnie zacisnęła na niej jego palce. Przysunęła się bliżej, siadając na trawie. Podniosła ostrożnie jego głowę i położyła ją na swoich kolanach, głaszcząc dłonią jego policzek i odgarniając mu z czoła czarne włosy pozlepiane krwią. Była cicha. Nieopisanie cicha i smutna.

‘’’’’’Zakrwawione usta Astarotha szeptały bezgłośnie
- Długo na mnie czekałaś, prawda? Tym razem nikt już nam chyba nie przeszkodzi. Zaprowadź mnie tam, gdzie wcześniej zabierałaś wszystkich mi bliskich
- Musisz się jeszcze nauczyć kilku sztuczek. Po pierwsze, zasadą jest, żeby zawsze zamykać za sobą drzwi!;3
Brama, furtka stworzona przez Astarotha i sięgająca do Wymiaru Chaosu... zniknęła!

*
- Czy... ktoś widział jego ciało!?
Elf buchnął śmiechem.
- Jak sprawdzić, czy On nie istnieje!?
- Pytanie brzmi: po co to sprawdzać?
- Noooo na przykład żeby się Go nie bać!?
- Dlaczego się Go boisz? – elf uniósł brwi w zdumieniu.
Szczęka Kiti spadła na podłogę.
- Sama nie wiem, Może dlatego, że mógłby roznieść ten świat na kawałki!?
Elf znów buchnął śmiechem.
- Dlaczego uważasz, że Chaos chciałby zrobić coś takiego?
- Nie wiem, bo Może!?
- Wiele istot by mogło – powiedział poważnie elf. – Dlatego właśnie Chaos wybrał te istotę, która nie może, a potrafi. Potrafi zapanować nad własną mocą i potęgą.

Almanakh powtarza, że Chaos różni się od Bieli i od zła, nie jest ani jednym, ani drugim. Dlatego i Bieli i złu trudno odnieść się czasem do czynów Chaosu. Zło należy tępić bezwzględnie, z Chaosem trzeba być ostrożnym. Niektórzy ludzie nie rozumieją, jak wojownik Światła i demon mogą wyminąć się na ulicy, nie skacząc sobie do gardeł. Nie rozumieją jakim cudem przez tyle stuleci Biel nie zniszczyła Chaos albo Chaos Bieli. Oba były potrzebne by utrzymać równowagę i oba o tym wiedziały. Świat jest miejscem które potrzebuje ładu. Jest miejscem, które potrzebuje chaosu. Obie te siły ścieraj się w nim nieustannie, wraz z wieloma innymi utrzymując go w równowadze.

Mistress wybrała jednak mądrze. Dała całą potęgę Mgieł Chaosu osobie, która potrafiła nad nią zapanować. Osobie, która nie wzywała po pomstę legionu Dusz kiedy tylko potknęła się na kamyku, nie mogła otworzyć słoika z piklami czy miała dość deszczu i chciała rozgonić chmury. Kiti martwiła się tylko o jedno. Że Astaroth zacznie tworzyć demony z Wolną Wolą, i w końcu ktoś z nich zbuntuje się i stanie przeciwko Astarothowi. Czy nie tego Może doprowadzić Wolna Wola!? Czyż Astaroth sam nie wyzwał na pojedynek Mistress!? A jeśli Astaroth przegra pewne dnia z własną kreacją i demony z wolną wolą wymkną się spod kontroli!? Jeśli będą jak ludzie, siać czyste zło, ale będą nieśmiertelni, z mocami Chaosu!? Kiti zjeżyła się aż. Po to właśnie jest Biel. Biel powstanie wtedy przeciwko nim, niepokonanym murem.

Dlatego Biel patrzy na Nowy ład i Last Soulbreakera z taką czujnością i niepokojem. Demony z wolną wolą. Biel i Chaos razem. Chaos odporny na Biel....?

- Czyli Astaroth mógł przeżyć?
- Jeśli nie jest twoim przeznaczeniem by to sprawdzić, niech tak pozostanie – elf się uśmiechnął.
- A Legion!? Jego szable!? Podobno cios Mistress je połamał!
- Obawiam się, że nie znam takiej wersji wydarzeń. Znam tę, w której Astaroth leżąc na polu bitwy trzymał swoją szablę w dłoni...
- O nieninienienienie czyli Legion nie został zniszczony!?
- Poniekąd. Został wręcz zasilony kolejną armią Dusz Potępionych. To był prezent.
– Po co dawać potężniejszą broń komuś, kto nas atakował!? Czy Mistress myśli, że Astaroth nie rzuci jej wyzwania ponownie!?
– Może właśnie na to liczy.
– To trochę bez sensu!
– Przeciwnie, akurat wiele działań Chaosu wbrew pozorom ma ściśle określony cel.
– Dlaczego nie zniszczyła go, kiedy przegrał? Czy to nie była zdrada, kiedy ją zaatakował!?
– Nie, to był pojedynek, którego rozstrzygnięcia tak naprawdę żadne z nich nie oczekiwało. Astaroth udowodnił sobie, że nadal ma sens w istnieniu i doskonaleniu się, a Mistresss odetchnęła wiedząc, że nie stworzyła nieskazitelnego, w pełni przewidywalnego ideału, jej nieustająca egzystencja nadal ma cel.
– Jaki?
– Obserwować. Nie ma sensu obserwować czegoś, co jest w pełni przewidywalne i do określenia z góry. Nie ma sensu dalej tworzyć, kiedy stworzyło się coś idealnego. Nie ma sensu istnieć, kiedy ma się pewność, że żadna istota nie jest w stanie nas zniszczyć.
Kiti milczała.
– Biel na pewno jest w stanie! – zauważyła.
– Takiej pewności również nie mamy, albowiem nie ma pewności, że Biel chciałaby kiedykolwiek zniszczyć Mistress.
– Ale mogłaby! Jest niepokonana!!!
– Móc a chcieć to dwie różne rzeczy – uśmiechnął się elf. - Biel, Chaos... Żywi i nieśmiertelni... Ludzie... Elfy... krasnoludy... koliber, delfin, kot, jaszczurka, demon, wampir, czy upadły anioł... Choć wszystko mierzymy miarą własnego życia, własnych zmysłów i własnego umysłu, tak naprawdę wszyscy jesteśmy zamieszani w jedną i tę samą całość... Póki choć jeden wojownik Światła będzie o tym pamiętał, jesteśmy bezpieczni...

Bubble Drop 01 by *EvrWccn on deviantART

- Jakie to piękne! – przyznała Kiti. – As long as one of us...
- Hm – uśmiechnął się elf.

Czy Legion z Dusz Potępionych był prezentem dla Astarotha... po to aby znów walczył z Mistress? A Może raczej... prezent z myślą o przyszłości? Z myślą o możliwym buncie demona z Wolną Wolą!? Czy był to prezent, broń, z pomocą której pewnego dnia Astaroth odeprze atak zdrajcy i buntownika chcącego zniszczyć równowagę!?
Mistress jedna wie! Taka wizja fascynowała jednak Kiti. Jako kleryk bardzo chciała dowiedzieć się więcej i śledzić wszelkie możliwe wersje wydarzeń.
Póki Astaroth i Mistress egzystują, jesteśmy bezpieczni – pocieszała się w myślach. Istnieje równowaga, obie strony pilnują jej podświadomie idąc za przedwiecznym impulsem, że równowaga jest konieczna do istnienia wszystkiego.

W progu katedry pojawiła się nagle Keeshe. Jej spojrzenie spotkało się ze spojrzeniem elfa.
- Jasny gwint elf Almanakh!!! – wrzasnęła drowka i zerwała się do ucieczki.
- Przepraszam na moment – elf pożegnał Kiti i pognał za Keeshe.
Sprzed katedry słychać było paniczne wrzaski drowki.
- Pozwól mi chociaż sprawdzić, Może jak się porządnie ciebie wyszoruje na powrót staniesz się przyzwoitym elfem, dzieckiem światłości!... – nawoływał elf.
- Won, rasisto!!! – darła się płaczliwie Keeshe.
- A próbowałaś pumeksem? A tarką? A peeling karbidem, siostro?

Uduchowiona Kiti postanowiła podjąć się zadania. Nie taki Astaroth straszny jak go malują! Postanowiła Bacznie Obserwować Chorego na Wątrobę i okazać mu trochę więcej sympatii niż dotychczas. No, przynajmniej nie uciekać na jego widok!

Odszukała maga. Pogadała z nim, wleźli... wniósł ją po drabinie. Na dach.
- Na dach!? – wrzasnęła. – Dlaczego na dach!?
- Bo Można. He He. A w ogóle mówiłaś że nie lubisz podziemi i lubisz Światło więc masz Dach i słońce - krzyczała z dołu Keeshe, uciekając przed elfem. - Ajhołp judai!!!
- Kismaj furias! – odkrzyknęła do drowki.
No to jedziemy z koksem gdzie ten gargulec...?
1:05 – OŻESZAAAAAŚWITŁOŚWIĘTEJASNYGRATBEZZAWLECZKI!! !! DWA!? SĄ DWA!!! Magowie rzucili się by zapanować nad sytuacją, ale cienko im to szło! Ogniste kule na nic się zdały! Rozzłoszczone gargulce demolowały katedrę i magów, Kiti biegała pomiędzy nimi slalomem, uważając by halabardy i ogony gargulca nie przecięły jej na pół!

[media]http://www.youtube.com/watch?v=brcZDAu1EfY[/media]
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline