Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-11-2011, 14:41   #206
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Wszyscy:
Śmigłowce przylecą tu w kolejnej turze. Ci, którzy są na zewnątrz widzą je w oddali na północy. Chyba trzy.

Connor, Frank:
W pyle dopadło Connora kilka powolnych żywych trupów, ale nic z czym nie mógłby sobie poradzić z bronią palną. Wyszedł na zewnątrz. Poza pyłem nie widać żadnych żywych trupów. Po chwili z pyłu wybiegł również Frank mówiąc, że wszystkie drzwi są albo zabarykadowane albo słyszał krzyk mordowanych dzieci i wiedział, że jest już za późno. Stoicie na parkingu, autobus jeszcze płonie, a w tle za SuppaMarket wciąż słup dymu leci z płonącej cysterny i zgliszczy Bloku 6. Jeśli krzyki przerażenia miałyby być krzykami bawiących się dzieci to ogółem wszystko przypomina wiejski festyn, do którego zbliżają się śmigłowce. Spokój, cisza, nic się nie dzieje. Ten kto rzucał dynamit musiał chwilę po wybuchu zniszczyć barykadę do wschodniej przebieralni i tam wbiec. Całkiem zadziwiająca jest dynamika stopnia niebezpieczeństwa w różnych miejscach. Jeszcze kilka chwil wcześniej parking był niezwykle niebezpieczny, a basen bezpieczny... teraz jest zupełnie na odwrót. O, i nawet na wasz festyn zmierza pochód pierwszomajowy, który właśnie wyległ ze szpitala... przed nimi idzie jakiś rycerz w dziwnej zbroi. Feudalne skojarzenia w czasie Święta Pracy? A to ci kapitaliści... tylko chyba nikt z pochodu nie oddycha... w ogóle nie zareagowali, gdy was zobaczyli. Maszerują prosto na basen w równych prostokątnych szykach. Jak armia z samego dna Piekła! C&C Red Alert 2 music (Hell March 2) - YouTube

Andrzej, Rachel, Little Ann:
Drzwi z szatni na hol zostały całkiem nieźle zabarykadowane. Gorzej z drzwiami na basen gdzie Andrzej dowiedział się, że nie ma żadnego wyjścia na dach i ten budynek nie ma również płaskiego dachu, ani nawet poddasza jedynie takie stalowe szyby podtrzymujące górną część konstrukcji. Rachel zawróciła na moment do pomieszczenia z basenem gdzie wciąż siedział szatniarz i pilnował włazu, a Andrzeja zaniepokoiły krzyki dobiegające ze wschodniej szatni z której tu przybiegł (Rachel, Little Ann byli w zachodniej). No i wyszła ze wschodniego wejścia kobieta. Niema kobieta, która wcześniej miała do czynienia z Rachel i Frankiem. Jednak pieprznięta wychowawczyni miała rację. Niema kobieta od początku stała za tym wszystkim. Nie wygląda na żywego trupa, ale z pewnością jest potworem, bo grupa zakrawionych dzieci wyszła zaraz za nią. Wszyscy razem maszerują w waszą stronę bez jakiegoś szyku - po prostu w zwartej grupie. Niema, ładna kobieta, naście dzieci i ratownik z poderżniętym gardłem, z którego wciąż tryska krew. W momencie, gdy weszli w kałużę to ich buty i stopy zaczęły dymić, ale nie zatrzymało to ich - jednak... chyba... zwolniło. Buty kobiety nie dymią, ale trzyma się tempa swojej grupy. Patrzy na was i na gościa siedzącego na włazie, który przeżegnał się.

Chopper (i Boyos, Mośko, Jess, David):
W ostatecznym rozrachunku okazało się, że zostałeś sam na placu boju. Pociski wystrzelone przez ciebie wbiły się w odrażającą powłokę potwora, ale na niewiele się zdały. Stracił oko, a chyba nawet tego niezauważył. Pomyślałeś, że całkiem niezłym pomysłem będzie go oślepienie i chociaż celowałeś marnie to w końcu ci się udało. Władowałeś chyba kilka pocisków, a reszta poleciała na lewo i prawo. Dobrze, że ma taki duży łeb. W końcu zamachnął się swoim przerośniętym tasakiem i próbował cię trafić, ale ty byłeś szybszy. Rzuciłeś się do zejścia w dół. Niestety za wielkim demonem kroczyły standardowe żywe trupy i już też były na tym zejściu. Masz nawet bardziej przerąbane niż w sytuacji, w której zginął Jurii. Na dole zobaczyłeś jak Boyos szarpie się z jakąś dłonią wystającą z dziury w najbliższych drzwiach. Żywe trupy okrążają cię, a ty masz już tylko kilka naboi. Reszta ekipy, z którą tu przyszedłeś jest na końcu korytarza w stronę, z której przyszliście. Gdyby tak ktoś ci pomógł... chociażby Boyos... ze wszystkich stron dobiegają takie odgłosy: SOUNDS OF HELL! ( DISTURBING ) - YouTube

David, Jess, Mośko, Boyos (i Chopper):
Bez problemów wraz z Belkarem powróciliście do pierwszego pomieszczenia. Są tu jeszcze ciała ostatnich znajomych Belkara. Trochę nadgryzione. Tu chyba ktoś był, gdy bawiliście się we wchodzenie na wyższe piętra... tak czy inaczej teraz jest raczej bezpiecznie. Lej po wybuchu nadal jest za progiem, a ręka z dziury w drzwiach, która próbowała chwycić Mośka i Belkara wciąż wierzga się... nie zdołała chwycić Jess, ani Davida, ale za to chwyciła piłę Boyosa... Boyos teraz nie może się ruszyć bo tak ma ją na pasie. Mogą go nawet sięgnąć zabójcze pazury, no ale Boyos może i sam sobie poradzi. W gorszym położeniu znajduje się Chopper, który swoimi strzałami zatrzymał wielkiego potwora na górze, a teraz jest otaczany przez żywe trupy. Ze wszystkich stron dobiegają takie odgłosy: SOUNDS OF HELL! ( DISTURBING ) - YouTube Tym czasem za drzwiami komisariatu - na zewnątrz - widzicie jak pomiędzy Blokiem 8 i zgliszczami Bloku 6 żywe trupy są masowo mordowane przez uzbrojonego po zęby jegomościa (ma ze sobą strzelbę, karabin maszynowy i kilka pistolet i chyba nie jest człowiekiem skoro to wszystko dźwiga)... niszczy je dwoma nożami, a one parami w kolejce podchodzą do niego i dają się niszczyć. Nie atakują go. Nawet kilku odgarnia zwłoki tych już zabitych. Wygląda na to, że leży ze 150 ciał, a 50 jeszcze żyje.

Francis:
Jedyne bezpieczne miejsce to to, które było najbardziej niebezpieczne jeszcze kilka chwil temu: balkon. Wybuch nie dość, że pozabijał żywe trupy to jeszcze zniszczył dach na tyle, że wraz z saperem mogliście się tam dostać. Na środku dachu znajduje się fosę lawy - to ona topi dach. Fosę lawy?! Co to do chuja nędzy ma być?! - krzyknął Saper. W oddali widać trzy śmigłowce. Po braków strzałów na czwartym piętrze możesz wysnuć wnioski, że już wszyscy nie żyją. Kilka chwil po was na balkon podbiegł wcześniej lewitujący jegomość z Kosą Ponurego Żniwiarza. Coś przykuło jego uwagę pomiędzy blokami (pomiędzy zgliszczami B6 i całym blokiem 8 jest mnóstwo żywych trupów) po czym powoli podleciał na dach i zobaczył śmigłowce. Nie zwrócił na was uwagi.

Aryna:
Dzieci nie było wiele. Pewnie więcej ich się skrywa w drugiej przebieralni, bo w samym pomieszczeniu z basenem jest ledwo kilka osób w pobliżu włazu i tamtego wyjścia. Kałuże mogą zaszkodzi trochę twoim sługom, ale trudno. Na zewnątrz jakiś człowiek zlikwidował twoje tyły. Dostajesz poziom.

Byku:
Zalter nosferatuje swoje sługi i najpierw postanowiłeś pozbyć się Aryny. Ryzykowny plan. Twoje tyły na komisariacie wpadły na jakiś ludzi i teraz z nimi walczą. Golem z Mięsa jest z nimi. Jesteście na wysokości SuppaMarket na ulicy między sklepem, a budową. Dostajesz poziom za jednego specjalnego, którego dopadli na komisariacie twoi.

Zalter:
Powoli kończysz nosferatowanie. Widziałeś jak Byku z ekipą ruszyli ze szpitala na basen. Ten kindzioł ci nie przeszkadzał. Widzisz też Falkora unoszącego się w okolicach dachu Bloku 3. Nawet nie raczył odpowiedzieć na twoją prośbę sojuszu.

Falkor:
Dwa piętra, które wcześniej zostawił Zalter bez problemu przejąłeś. Dostajesz 3 poziomy. Na dachu jest jest jeszcze dwóch ludzi, ale twoją uwagę przykuł Zalter, który kończy nosferotowanie i trzy śmigłowce zbliżające się do was od północy. Część z twoich sług już skoczyła na grunt, jeden z nich znalazł całkiem pokaźny arsenał bombowy na jednym z pięter. Detonator w rękach jednego z ludzi może mieć z tym jakiś związek. Dodatkowo to jeden z tych specjalnych, więc Myślozabójstwo na niego nie zadziała.

 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 13-11-2011 o 14:45.
Anonim jest offline