Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 13-11-2011, 07:46   #201
 
Cold's Avatar
 
Reputacja: 1 Cold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputację
- Czekać i modlić się?! - rzuciła Rachel z oburzeniem. - Was, ludzie, naprawdę popierdoliło! Macie zamiar tutaj czekać na pewną śmierć? Proszę bardzo, ale nie wciągajcie w to mnie i tych dzieci! Te pieprzone śmigłowce to nasz jedyny ratunek, więc ruszcie się, albo zejdźcie mi z drogi - wycedziła, mierząc się na spojrzenia z ratownikiem i kierowcą autobusu.
Plan był taki, by wydostać się chociaż na hol, tam zebrać resztę ocalałych i pędzić co tchu w kierunku śmigłowców. W końcu był z nimi policjant, miał krótkofalówkę, więc też miał jakąś łączność ze światem. Gdyby wyjście na zewnątrz nie grało roli, to najważniejszym byłoby wtedy zebrać się w jedną grupę z resztą ludzi z basenu. A jeśli ratownik, szatniarz bądź kierowca będą utrudniali Rachel działanie, zawsze jest pistolet, którego w takiej sytuacji użyje bez wahania.
 
__________________
Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska?
Niepisana, wędrowna, wróżebna.
Naszeptała ją babom noc srebrna,
Naświetliła luna świętojańska.
Cold jest offline  
Stary 13-11-2011, 10:34   #202
 
Yzurmir's Avatar
 
Reputacja: 1 Yzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie coś
A idźże sobie, kurwa! — zakrzyknął kierowca autobusu. — Jak chcesz, to sobie idź. Ja zostaję tutaj. Dzieci także zostają tutaj, bo na pewno nie wypuścimy ich na zewnątrz, gdzie są żywe trupy. Jeśli uda ci się sprowadzić śmigłowce, to po nie wrócisz. Idź.
 
Yzurmir jest offline  
Stary 13-11-2011, 12:11   #203
 
Neride's Avatar
 
Reputacja: 1 Neride ma w sobie cośNeride ma w sobie cośNeride ma w sobie cośNeride ma w sobie cośNeride ma w sobie cośNeride ma w sobie cośNeride ma w sobie cośNeride ma w sobie cośNeride ma w sobie cośNeride ma w sobie cośNeride ma w sobie coś
W babskim rozumowaniu Jess była jakaś logika w jej ucieczce. Przede wszystkim biegła po Mośka, który krzyczał do nich. A ,że stała z tyłu grupy, to na pewno dotarłaby pierwsza, licząc, że ci na górze nie zdążą się rzucić na golema z mięsa. W końcu dotarła do Mośka, o mało nie wywinąwszy orła przed nim.
- Mamy cholernie duży problem!
Jeżeli chodziło o walkę z tym czymś, to przydałby się na pewno Mośko, który potrafił celnie strzelać. Jess niestety strzelała jak baba.
- Przerośnięte bydle na sterydach i to jest jeszcze zbyt delikatnie powiedziane!
Jeszcze obejrzała się za Davidem, który biegł do wyjścia. Cholera, gdzie on biegnie?
 
Neride jest offline  
Stary 13-11-2011, 12:34   #204
 
Someirhle's Avatar
 
Reputacja: 1 Someirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputację
Dobra, wstajemy stary i idziemy. - Sprawdza czy jest mniej-więcej cały i czy nadal ma broń. Tam idziesz - pokazuje mu najbliższe niezabarykadowane wyjście, a sam rusza szybko do zniszczonego wejścia. Wrak autobusu sprawia zapewne że niewiele widzi... Ale też i jemu zapewnia osłonę. Jak długo nikogo nie widzi, postara się przesunąć wzdłuż boku autobusu, w miarę możliwości szybko oddalając się od wejścia na wypadek gdyby miało się pojawić więcej bomb dowolnego rodzaju... Tak, rzuca okiem na dach i do wnętrza, a nuż coś się tam czai. Gdyby zauważył tego, który rzuca, postara się go odstrzelić, najlepiej w momencie rzutu (najlepszym wyjściem byłby tu strzał w rękę, tak by wybuch dokończył dzieła, choć i trafienie w głowę wchodzi w grę, w każdym razie postara się by pełen zapas materiałów wybuchowych uległ zniszczeniu).
Jeśli okaże się, że otacza go armia zombie przez którą nie sposób się przebić, oczywista wróci do środka.
 
__________________
Cogito ergo argh...!
Someirhle jest offline  
Stary 13-11-2011, 13:20   #205
 
Vegas's Avatar
 
Reputacja: 1 Vegas ma w sobie cośVegas ma w sobie cośVegas ma w sobie cośVegas ma w sobie cośVegas ma w sobie cośVegas ma w sobie cośVegas ma w sobie cośVegas ma w sobie cośVegas ma w sobie cośVegas ma w sobie cośVegas ma w sobie coś
Dołączywszy do reszty grupy na dole David zatrzymał się i odetchnął ciężko.
-Jess ma rację, mamy trochę przerośnięty problem na górze.
Żeby on był taki mały jak reszta tych truposzy. Tamto bydle na górze zdaje się być nie do ubicia.
-Chopper i Boyos, mam nadzieje, zaraz dołączą. Jeśli tylko posłuchają co mówiłem.
I rzeczywiście Boyos już zbiegał po rumowisku. Co teraz? Chyba nie będą walczyć z tym czymś.
-Zmywamy się stąd czy ktoś ma zamiar przekonać się czy tamto da rade zabić?
Davidowi bardziej odpowiadała druga opcja, ale co miał począć, jeśli reszta zostanie to i on zostanie, razem mają większą szansę na przeżycie.
 
Vegas jest offline  
Stary 13-11-2011, 14:41   #206
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Wszyscy:
Śmigłowce przylecą tu w kolejnej turze. Ci, którzy są na zewnątrz widzą je w oddali na północy. Chyba trzy.

Connor, Frank:
W pyle dopadło Connora kilka powolnych żywych trupów, ale nic z czym nie mógłby sobie poradzić z bronią palną. Wyszedł na zewnątrz. Poza pyłem nie widać żadnych żywych trupów. Po chwili z pyłu wybiegł również Frank mówiąc, że wszystkie drzwi są albo zabarykadowane albo słyszał krzyk mordowanych dzieci i wiedział, że jest już za późno. Stoicie na parkingu, autobus jeszcze płonie, a w tle za SuppaMarket wciąż słup dymu leci z płonącej cysterny i zgliszczy Bloku 6. Jeśli krzyki przerażenia miałyby być krzykami bawiących się dzieci to ogółem wszystko przypomina wiejski festyn, do którego zbliżają się śmigłowce. Spokój, cisza, nic się nie dzieje. Ten kto rzucał dynamit musiał chwilę po wybuchu zniszczyć barykadę do wschodniej przebieralni i tam wbiec. Całkiem zadziwiająca jest dynamika stopnia niebezpieczeństwa w różnych miejscach. Jeszcze kilka chwil wcześniej parking był niezwykle niebezpieczny, a basen bezpieczny... teraz jest zupełnie na odwrót. O, i nawet na wasz festyn zmierza pochód pierwszomajowy, który właśnie wyległ ze szpitala... przed nimi idzie jakiś rycerz w dziwnej zbroi. Feudalne skojarzenia w czasie Święta Pracy? A to ci kapitaliści... tylko chyba nikt z pochodu nie oddycha... w ogóle nie zareagowali, gdy was zobaczyli. Maszerują prosto na basen w równych prostokątnych szykach. Jak armia z samego dna Piekła! C&C Red Alert 2 music (Hell March 2) - YouTube

Andrzej, Rachel, Little Ann:
Drzwi z szatni na hol zostały całkiem nieźle zabarykadowane. Gorzej z drzwiami na basen gdzie Andrzej dowiedział się, że nie ma żadnego wyjścia na dach i ten budynek nie ma również płaskiego dachu, ani nawet poddasza jedynie takie stalowe szyby podtrzymujące górną część konstrukcji. Rachel zawróciła na moment do pomieszczenia z basenem gdzie wciąż siedział szatniarz i pilnował włazu, a Andrzeja zaniepokoiły krzyki dobiegające ze wschodniej szatni z której tu przybiegł (Rachel, Little Ann byli w zachodniej). No i wyszła ze wschodniego wejścia kobieta. Niema kobieta, która wcześniej miała do czynienia z Rachel i Frankiem. Jednak pieprznięta wychowawczyni miała rację. Niema kobieta od początku stała za tym wszystkim. Nie wygląda na żywego trupa, ale z pewnością jest potworem, bo grupa zakrawionych dzieci wyszła zaraz za nią. Wszyscy razem maszerują w waszą stronę bez jakiegoś szyku - po prostu w zwartej grupie. Niema, ładna kobieta, naście dzieci i ratownik z poderżniętym gardłem, z którego wciąż tryska krew. W momencie, gdy weszli w kałużę to ich buty i stopy zaczęły dymić, ale nie zatrzymało to ich - jednak... chyba... zwolniło. Buty kobiety nie dymią, ale trzyma się tempa swojej grupy. Patrzy na was i na gościa siedzącego na włazie, który przeżegnał się.

Chopper (i Boyos, Mośko, Jess, David):
W ostatecznym rozrachunku okazało się, że zostałeś sam na placu boju. Pociski wystrzelone przez ciebie wbiły się w odrażającą powłokę potwora, ale na niewiele się zdały. Stracił oko, a chyba nawet tego niezauważył. Pomyślałeś, że całkiem niezłym pomysłem będzie go oślepienie i chociaż celowałeś marnie to w końcu ci się udało. Władowałeś chyba kilka pocisków, a reszta poleciała na lewo i prawo. Dobrze, że ma taki duży łeb. W końcu zamachnął się swoim przerośniętym tasakiem i próbował cię trafić, ale ty byłeś szybszy. Rzuciłeś się do zejścia w dół. Niestety za wielkim demonem kroczyły standardowe żywe trupy i już też były na tym zejściu. Masz nawet bardziej przerąbane niż w sytuacji, w której zginął Jurii. Na dole zobaczyłeś jak Boyos szarpie się z jakąś dłonią wystającą z dziury w najbliższych drzwiach. Żywe trupy okrążają cię, a ty masz już tylko kilka naboi. Reszta ekipy, z którą tu przyszedłeś jest na końcu korytarza w stronę, z której przyszliście. Gdyby tak ktoś ci pomógł... chociażby Boyos... ze wszystkich stron dobiegają takie odgłosy: SOUNDS OF HELL! ( DISTURBING ) - YouTube

David, Jess, Mośko, Boyos (i Chopper):
Bez problemów wraz z Belkarem powróciliście do pierwszego pomieszczenia. Są tu jeszcze ciała ostatnich znajomych Belkara. Trochę nadgryzione. Tu chyba ktoś był, gdy bawiliście się we wchodzenie na wyższe piętra... tak czy inaczej teraz jest raczej bezpiecznie. Lej po wybuchu nadal jest za progiem, a ręka z dziury w drzwiach, która próbowała chwycić Mośka i Belkara wciąż wierzga się... nie zdołała chwycić Jess, ani Davida, ale za to chwyciła piłę Boyosa... Boyos teraz nie może się ruszyć bo tak ma ją na pasie. Mogą go nawet sięgnąć zabójcze pazury, no ale Boyos może i sam sobie poradzi. W gorszym położeniu znajduje się Chopper, który swoimi strzałami zatrzymał wielkiego potwora na górze, a teraz jest otaczany przez żywe trupy. Ze wszystkich stron dobiegają takie odgłosy: SOUNDS OF HELL! ( DISTURBING ) - YouTube Tym czasem za drzwiami komisariatu - na zewnątrz - widzicie jak pomiędzy Blokiem 8 i zgliszczami Bloku 6 żywe trupy są masowo mordowane przez uzbrojonego po zęby jegomościa (ma ze sobą strzelbę, karabin maszynowy i kilka pistolet i chyba nie jest człowiekiem skoro to wszystko dźwiga)... niszczy je dwoma nożami, a one parami w kolejce podchodzą do niego i dają się niszczyć. Nie atakują go. Nawet kilku odgarnia zwłoki tych już zabitych. Wygląda na to, że leży ze 150 ciał, a 50 jeszcze żyje.

Francis:
Jedyne bezpieczne miejsce to to, które było najbardziej niebezpieczne jeszcze kilka chwil temu: balkon. Wybuch nie dość, że pozabijał żywe trupy to jeszcze zniszczył dach na tyle, że wraz z saperem mogliście się tam dostać. Na środku dachu znajduje się fosę lawy - to ona topi dach. Fosę lawy?! Co to do chuja nędzy ma być?! - krzyknął Saper. W oddali widać trzy śmigłowce. Po braków strzałów na czwartym piętrze możesz wysnuć wnioski, że już wszyscy nie żyją. Kilka chwil po was na balkon podbiegł wcześniej lewitujący jegomość z Kosą Ponurego Żniwiarza. Coś przykuło jego uwagę pomiędzy blokami (pomiędzy zgliszczami B6 i całym blokiem 8 jest mnóstwo żywych trupów) po czym powoli podleciał na dach i zobaczył śmigłowce. Nie zwrócił na was uwagi.

Aryna:
Dzieci nie było wiele. Pewnie więcej ich się skrywa w drugiej przebieralni, bo w samym pomieszczeniu z basenem jest ledwo kilka osób w pobliżu włazu i tamtego wyjścia. Kałuże mogą zaszkodzi trochę twoim sługom, ale trudno. Na zewnątrz jakiś człowiek zlikwidował twoje tyły. Dostajesz poziom.

Byku:
Zalter nosferatuje swoje sługi i najpierw postanowiłeś pozbyć się Aryny. Ryzykowny plan. Twoje tyły na komisariacie wpadły na jakiś ludzi i teraz z nimi walczą. Golem z Mięsa jest z nimi. Jesteście na wysokości SuppaMarket na ulicy między sklepem, a budową. Dostajesz poziom za jednego specjalnego, którego dopadli na komisariacie twoi.

Zalter:
Powoli kończysz nosferatowanie. Widziałeś jak Byku z ekipą ruszyli ze szpitala na basen. Ten kindzioł ci nie przeszkadzał. Widzisz też Falkora unoszącego się w okolicach dachu Bloku 3. Nawet nie raczył odpowiedzieć na twoją prośbę sojuszu.

Falkor:
Dwa piętra, które wcześniej zostawił Zalter bez problemu przejąłeś. Dostajesz 3 poziomy. Na dachu jest jest jeszcze dwóch ludzi, ale twoją uwagę przykuł Zalter, który kończy nosferotowanie i trzy śmigłowce zbliżające się do was od północy. Część z twoich sług już skoczyła na grunt, jeden z nich znalazł całkiem pokaźny arsenał bombowy na jednym z pięter. Detonator w rękach jednego z ludzi może mieć z tym jakiś związek. Dodatkowo to jeden z tych specjalnych, więc Myślozabójstwo na niego nie zadziała.

 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 13-11-2011 o 14:45.
Anonim jest offline  
Stary 13-11-2011, 15:06   #207
 
Kauamarnica's Avatar
 
Reputacja: 1 Kauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie coś
Lać ich wodą z basenu! - szukam jakiegoś wiadra czy czegokolwiek, a jak nie to z tej swojej bańki po prostu, jak to nie działa tak jak powinno to strzelam im w głowy. A jak się za bardzo zbliżą to wskakuje do wody.
 
Kauamarnica jest offline  
Stary 13-11-2011, 15:17   #208
 
Cold's Avatar
 
Reputacja: 1 Cold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputację
Rachel stała przez chwilę osłupiała. Nie mogła się ruszyć, przestała nawet oddychać. Sparaliżowało ją przerażenie. Co to miało wszystko znaczyć? Czy to już zbliżał się koniec? Widok martwych dzieci, które powoli zmierzały w jej kierunku był okropny. Czuła się jak w najgorszym koszmarze.
- Ann... - szepnęła, kiedy w końcu się ocknęła. Rozejrzała się szybko za dziewczynką. Kątem oka też zauważyła właz, którego wcześniej pilnował jeden z mężczyzn. Wyjście z przebieralni na hol było zabarykadowane, zajęłoby to za dużo czasu, by usunąć barykadę. Jedyną drogą ucieczki mógł okazać się ów właz... Jeśli nie ślepą uliczką. Ale co miała do stracenia?
Jeśli Little Ann wykazywała chęci, by pójść razem z Rachel, ta łapie ją za rękę i biegnie w stronę włazu. Jeśli natomiast dziewczyna stawia nadal opór, Rachel dochodzi do wniosku, że czas ratować własne życie i mówiąc krótkie "Przepraszam" sama biegnie w kierunku włazu.
 
__________________
Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska?
Niepisana, wędrowna, wróżebna.
Naszeptała ją babom noc srebrna,
Naświetliła luna świętojańska.
Cold jest offline  
Stary 13-11-2011, 15:58   #209
 
BoYos's Avatar
 
Reputacja: 1 BoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputację
Boyos, metal, został niemile zaskoczony akcją z ręką. Na początku starał się nie robić większego hałasu. Ale niestety. NIESTETY. Wszystko było głośno. Krzyki i w ogóle cały ten pierdolnik stawał się niebezpieczny. A on nie chciał zostać zagryzionym. Przez całe życie spiewał o miłości, udanej i tej mniej, dawał koncerty, rzucali w niego stanikami i różnymi podobnymi rzeczami podczas jego śpiewania, a teraz miał zostać zagryziony. Zmarszczył brwi. Złapał mocniej kosę i zamachnął się.

Opcja 1. - Udało mu się wyszarpnąć.

Opcja 2. - Nie udało mu się wyszarpnąć.

AD 1. :

- FOOOOOOREEEEEEVERRRRRRRRRR AND ALWAYSSSSSSSSSS !!!! - wydarł się na całe gardło i odpalił spalinówę. Spojrzał złowrogo na zombiaki otaczające Choppera i rzucił się w ich stronę ze spalinówą. Musiał mu pomóc. Czuł, że są przyjaciółmi <3.

AD 2. :

Jeżeli zombiak trzymał za ostrze, to Boyos odpala spalinówę z krzykiem "FORRRRRRREVERRRRRRRRR AND ALWAYSSSSSSSSSS" i robi to samo co powyzej.
 
BoYos jest offline  
Stary 13-11-2011, 19:12   #210
 
Someirhle's Avatar
 
Reputacja: 1 Someirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputację
Widząc "armię" wybucha na chwilę nerwowym, pozbawionym wesołości śmiechem. Potem dochodzi go dźwięk nadlatujących helikopterów. Rzuca okiem na Franka - Leci kawaleria! Ale nie stójmy tak...!
Interesuje go by dotrzeć do marketu, tam może być woda, a to podobno dobra broń... No i jest lądowisko...
Są też dwie opcje:
Pierwsza jest taka, że Frank będzie chciał wracać na basen. Nieważne, czy po to by ratować tych, co zostali wewnątrz, czy też, jak to będzie w przypadku Connora, by skopać trochę tyłków przed śmiercią... Która będzie w zasadzie pewna, po tym jak postara się przez krótkofalówkę poinformować odsiecz, że zasadniczo nie ma już kogo ratować, komisariat jest stracony i powinno się przeorać teren czymś wybuchowym z domieszką napalmu.
Przy czym będzie optował za wyruszeniem do marketu by złapać trochę wody i dostawczego tira, po czym sprawdzić czy Władcy Zombie są odporni na rozmaślanie po asfalcie. Jeśli Frank zawróci natychmiast, Connor wykona plan sam.
Druga jest taka, że będą się starali ratować tyłki, a to przez ściągnięcie śmigłowca na market... Przy czym czy Connor do niego wsiądzie? Kto wie...
 
__________________
Cogito ergo argh...!

Ostatnio edytowane przez Someirhle : 13-11-2011 o 22:20.
Someirhle jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:21.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172