Kościej wypełzł zza drzew, i potpierając się ogonem o drzewo kosił z łuku przeciwników. Hej ty, demonopodobny. Nie śpij. - Wykrzyknął posyłając strzałę strażnikowi czającemu się za plecami Balckera.
__________________ ZA KAŻDYM RAZEM KIEDY PISZESZ GŁUPIE POSTY BÓG ZABIJA KOTKA! |