Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-11-2011, 10:03   #2
Aschaar
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Podobnie jak w przypadku poprzedniego tekstu ciśnie mi się na usta pytanie "no i po co to wszystko?"

Patrząc na problem niejako w zupełnym oderwaniu od RPG. Każda organizacja (niezależnie czy religia, sekta, stowarzyszenie, koło czy... firma) przechodzi kilka etapów w swoim istnieniu. Pierwszy to powstanie - pierwsza iskra, idea, lider - coś co w ogóle powołuje organizację do życia. Etap drugi - formowanie - przyjmowanie ideologii, znajdywanie źródeł utrzymania, możliwości, werbowanie członków, znajdywanie niszy dla siebie. Rozwój - etap trzeci - ugruntowywanie pozycji, zdobywanie wpływów i powiązań. Etap czwarty to egzystencja - stabilna, wymagająca tylko dobrego zarządzania, skupiona na realizacji dobrze opisanych celów, przy pomocy sprawdzonych procedur i ludzi. Etap piąty - dopiero - to starzenie się, rutynizacja, zniechęcenie, odpływ członków, środków, pomniejszanie się wpływów... W końcu - okres schyłkowy - upadek powolny lub szybki.

Te procesy nie dzieją się z dnia na dzień (!!!) - no, może upadek może być spektakularnym bankructwem z dnia na dzień.

Teraz wracając na płaszczyznę RPG. Nawet w sesji której główną nicią scenariusza jest zbadanie jakiejś organizacji PC nie śledzą latami rozwoju organizacji tylko działają w określonym i krótkim okresie jej działalności. Widzą więc konkretny moment działalności, konkretne osoby powiązane z tą organizacją, konkretne wpływy, konkretne działania. Mogą oczywiście znać jakieś fakty historyczne (często zniekształcone, czy wręcz nieprawdziwe) dotyczące tej organizacji, ale nie mają pełnego obrazu jej rozwoju i egzystencji. I naprawdę nie jest to im do niczego potrzebne...

RPG ma to do siebie, że Gracze często nie idą tymi ścieżkami, które wytyczył MG. Dlatego - ja osobiście - przy prowadzeniu buduję całą masę "atrap", które wypełniane są treścią w miarę rozwoju akcji i zainteresowania PC. Szkoda mi bowiem czasu na opisywanie i wymyślanie zapomnianego kultu bogini Nabadani, kiedy postacie graczy widząc ruiny świątyni tego kultu stwierdzą: "świetne ruiny, ale nie mamy czasu, wieziemy przesyłkę, wrócimy tutaj później". No chyba, że strasznie, bardzo i w ogóle muszę im wcisnąć ten scenariusz z zaginionym kultem i zaczynają się smoki, teleportacje, uciekające przesyłki i co tam jeszcze...


PS. Strasznie razi: powierzchowność analizy; wybiórczość - w tym artykule znów organizacja składa się z psychopatów (czy jesteś w stanie, drogi Autorze, stworzyć wiarygodną organizację zajmującą się czymkolwiek poza mordowaniem kogokolwiek?) i powtórzenia z wcześniejszego artykułu.
 
Aschaar jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem