Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-11-2011, 15:43   #184
Komtur
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Finluin spodziewał się że, można spotkać dzikie zwierzę zamieszkujące ruiny, ale nie przyszło mu do głowy że może tu spotkać pomiot Ungolianty.

- Uciekaj - szepnął do ucha Dorina, a sam naciągnął łuk i począł cofać się w kierunku wyjścia, gotów w każdej chwili posłać strzałę prosto w otwór gębowy pająka.

Dorin zatrzymał się i stając w lekkim rozkroku pewniej uścisnął krótki miecz w dłoni, jakby przygotowywał się do przyjęcia niespodziewanego ataku.

- Hym? - mruknął wypatrując zagrożenia, a że go nie widział to przeniósł pytający wzrok na elfa.

Gigantyczny pająk bezszelestnie schodził na dół i był już Finluinowi widoczny niemal w całej swojej kosmatej okazałości.



Dorin cofnął się też w kierunku wyjścia, bo zagrożenie wcale nie było już niewidoczne. Pająk wskoczył na ścianę i zaczął bardzo szybko przemieszać się w kierunku wyjścia chcąc zagrodzić im drogę lub po prostu tam ich zaatakować.

Elf szybko wymierzył i wypuścił strzałę, nie czekając na efekt strzału biegiem ruszył do wyjścia.

To, że Dorin zaczął walczyć z pająkiem wskazywało, że strzała Finluina najwyraźniej albo nie trafiła celu, albo nie wyrządziła potworowi zbytniej szkody. Szybkość monstrum była imponująca, kiedy ogromne cielsko z gracją przemierzało pionową ścianę na ośmiu, kosmatych odnogach. Widać Dorin nie miał wyboru. Bronił się, bo choć odwagi mu nie brakowało, nie był durniem. Elf zobaczył w otworze wyjścia popołudniowe niebo. Mógł uciec, ale nie chciał zostawić strażnika samego. Widząc co się dzieje Finluin odwrócił się i znowu sięgnął po strzałę i naciągnął cięciwę, tym razem jednak nie strzelił od razu. Obserwując pająka, czekał na dogodny moment do strzału. Miał nadzieję że uda mu się umieścić pocisk w otworze gębowym lub oku potwora.

Dorin wymachiwał mieczem odskakując na jednej nodze przed przednimi kończynami pająka.
Strzała Finluina trafiła tuż nad okiem wbijając się głęboko w potężny odwłok, co rozjuszyło włochatego potwora jeszcze bardziej. Naparł na Dorina, który przewrócił się. Przycisnął strażnika do ziemi odnogą, którą Dorin przeciął mieczem na pół. Pająk zaatakował drugą wytrącając miecz człowiekowi i przytrzymując go do posadzki. Z odwłoka wysunęło się ostrze, które z imponującą szybkością i fachowością ugodziło leżącego na ziemi człowieka. Wciąż przytrzymując ofiarę, która jeszcze wierzgała ale coraz wolniej i wolniej, pająk przeniósł swój wzrok na elfa.

“Cholera” - zaklął w myślach i wystrzelił kolejny pocisk, mając nadzieję że tym razem trafi w wrażliwy punkt.
Pająk ruszył na elfa. Tym razem łucznik trafił w paszczę pająka, który cofnął się do tyłu powstrzymany strzałą Finluina. Jednak pociągnął za sobą nieruchomego już Dorina, który z szeroko otwartymi z przerażenia oczyma wpatrywał się w elfa w niemym krzyku o pomoc. Pająk cofał się ku schodom mijając barierę światła dwoma odnogami sprawnie obracając ofiarą, wokół której zaplatał melczno-białą sieć.
Przed wejściem do ruin Finulin usłyszał zbliżające się kroki. Ktoś nadchodził.

Elf podbiegł do otworu wyjściowego.
-Ratunku! - zawołał choć było to ryzykowne, ale wątpił by sam zdołał pokonać pająka.
 
Komtur jest offline