Slevin oglądał to co się działo na ekranie telewizora, niczym jakiś dobry film akcji. Nawet kilka razy się zaśmiał i uśmiechnął z zainteresowaniem, kiedy kule wzbiły w powietrze chmurę pyłu, a karabinki i pistolety terkały i szczękały beztrosko.
Wszystko to było niezwykle pasjonujące, niczym wojna. Afganistem, czy Irak. Brakowało jeszcze tylko cięższych dudnięć z CKM’ów i łupnięć z armat czołgowych. A w tym czasie, na ulicach robiło się coraz ciekawiej.
- Niezłą jazdę tam mają – odezwał się Slevin głośno – Ale szkoda że mimo wszystko gówno się znają na taktyce.
Niestety nie było chętnych do rozmowy i został olany. Sam zajął się paleniem rękawiczek i kominiarki, w małej ceramicznej doniczce na balkonie pokoju, w którym zostali ulokowani. Mimo wszystko, kiedy podpalił już swoje brudy, cały czas patrzył na telewizję. Obawiał się, że jego pracodawca zostanie ranny, potem przejęty przez policję, a później wyda całą swoją organizację. Problem stanowili pozostali, zebrani w pokoju mężczyźni, ale nie wyglądali na takich, którzy nie pozwolili by mu opuścić pokoju.
W razie czego, miał za paskiem Sig Sauera P226 i motywację, aby nie dać się złapać. Był najemnikiem, nie pracownikiem jakiegoś Nowaka.
__________________ Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być. |