Wątek: Byle Do Przodu!
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-11-2011, 22:39   #62
ZauraK
 
ZauraK's Avatar
 
Reputacja: 1 ZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumny
Barelard rozeźlony począł rozmyślać nad kolejną próbą z gargulcem. Moc chwilowo nie należała do rzeczy jakie miał teraz na zbyciu - a już na pewno nie na powtórkę poprzedniej sztuczki. Chyba jednak przesadził z "rozczworzeniem się". Dwóch by wystarczyło aż nadto i pewnie efekt byłby podobny. Skrzywił się. No cóż... rozmasował obolałe gnaty i ruszył ponownie na spotkanie z bestyjką. Co do pomocy... cóż duma mu nie pozwala sięgać po pomoc przy takiej błahostce. No cóż trzeba sie poprostu będzie poruszać nieco żwawiej niż zazwyczaj. Rozmasował obolałe gnaty i wszedł poskromić gargulca.

Berlard wyszedł na zewnątrz zadowolony po czasie nieco dłuższym niż 5 minut już zawzięcie notując swe spostrzeżenia dotyczące stwora. Jednak wyszło jednak na to że magia nie zawsze i nie wszędzie się przydaje. Swoją drogą był dumny jak paw że mimo już ładnych lat na karku i zaniedbanej jak sądził kondycji, ta ostatnia go mile zaskoczyła. Prawie wpadł na jakiś magów. Rozkojarzony spojrzał na nich zdziwiony, że wciskają mu jakąś flaszkę i niewielki zwój. Coś tam próbowali przemawiać, ale że wszyscy jednocześnie, Berlard zrozumiał tylko że flaszka na szybkość a zwój o czapkach magicznych. Podziękował, co raczej nie zdarza mu się zbyt często - zaskoczenie różne rzeczy z człowiekiem robi - i już miał ruszyć dalej kiedy uzmysłowił sobie, że miał dostać od maga kolejną wskazówkę.
Nim zdążył wypowiedzieć jakiekolwiek słowo magowie odstąpili od niego robiąc miejsce arcymagowi, który wręczył Berlardowi pergamin
- Proszę, oto kolejna wskazówka i mały prezent, zaklęcie przywołania gargulca.
- To teraz dajesz? - Berlard burczał rozsierdzony - Nie mogłeś półgodziny wcześniej jak pytałem o sposób na to bydle.
Wyszarpnął nerwowo wskazówkę z garści zszokowanego arcymaga i odwracając się na pięcie ruszył przed siebie.

Oddaliwszy się kawałek od coraz głośniejszej grupki magików wyrażających swe oburzenie jego zachowaniem począł czytać wskazówkę.

„Czwarte zadanie czeka was na zachodnim brzegu nowego kontynentu. Musicie pokonać ocean, przelatując nad nim na grzbiecie gargulca, którego sobie wybierzecie. A to wasze trzecie zadanie. Dosiądźcie gargulca.”

- Masz Ci los. Broda mi zawilgotnieje znowu. - jęczał - Ledwo zdążyła wyschnąć po tym deszczu. Tu wspomniał proces suszenia kulą ognia w sali z gargulcem .

Pod spodem zauważył jakby pośpiesznie zapisane, czy raczej dopisane do wskazówki zaklęcie.

Gargulec! Stwór zdatny tylko na budulec,
Bo kamienny cały jest ten gargulec
Siedzi na gzymsie prawie cały czas.
Chyba, że runie na któreś z was.
Transport raczej z niego nikły,
Chyba, że ktoś ma wystarczająco ikry.
A więc w drogę i nie bądź hamulec.
Już czas ruszyć dupę Panie gargulec.


No cóż... znów ukrył gifty i księgę zręcznym ruchem dłoni. Zaczął recytować zaklęcie, ale nic się nie wydarzyło. Drugi raz i znowu nic. Skrzywił się.
- Dają dziadostwo i potem mają pretensję do świata, zgraja patałachów.
Usiadł i zaczął tłumaczyć tekst na znany mu język mocy.

[media]http://www.youtube.com/v/KbIohLTzuvU?version=3&hl=pl_PL&rel=0[/media]
Zadowolony ze swego tłumaczenia wyrecytował formułę.

Gargoyle! Uyirinam, maram mattume poruntukiratu
Kal gargoyle ullatu, enenil
Kittattatta anaittu neram tonkuparai amarntirukkum.
Nan ninaikkiren ninkal oru vilcci enru.
Atu pokkuvarattu maraka mayakkam,
Yaravatu potumana muttaikal kontirukkiratu varai.
Enave, valiyil oru tatai irukka kutatu.
Itu unkal en tiru gargoyle nakartta neram irukkiratu.


Nie musiał długo czekać na gargulca, który dosłowne wbił się w ziemię kilka metrów od niego, obsypując go grudkami ziemi.
Zmierzył go wzrokiem żądnym wiedzy,ale wiedział też że czas mu się kończy. Westchnął ciężko i wsiadł na paskudę.
- No to w drogę. Mam tylko na dzieję że nie wpadniesz do wody ze mną na grzbiecie.

Miał tylko nadzieję, że podróż będzie spokojna co pozwoliło by mu zregenerować nadszarpnięte siły.
 
__________________
ZauraK

Ostatnio edytowane przez one_worm : 15-11-2011 o 17:28. Powód: 2 posty pod sobą, mógłby być jeden
ZauraK jest offline