Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-11-2011, 18:41   #14
Pinhead
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Wewnętrzny spokój obuna został mocno zachwiany. Najpierw przez złe prognozy pogody musiał zrezygnować z planowanej rozmowy z księżną. Ponoć każda chwila zwłoki mogła sprawić, że nastąpi nagłe załamanie frontów burzowych, a tym samym ich start ich misji odwlecze się.
Lamis nie był z tego rad. Chciał omówić z księżną na spokojnie i w cztery oczy kilka kwestii, związanych z wyjazdem.
Niestety musiał się zadowolić dotychczas otrzymanymi informacjami i liczyć, że zdobyte doświadczenie pozwoli mu wysnuć prawidłowe wnioski.
Drugim zawodem dla obuna, był ich środek transportu. Mistyk wiedział, że ród Gilgarów znacznie podupadł, ale to czym mieli lecieć wołało o pomstę do nieba. Jakiś wojenny antyk, który swoje lata świetności miał już za sobą. Na dodatek pilot, który dla obuna był uosobieniem pychy, lekkomyślności i braku poczucia odpowiedzialności. Czyli jednym słowem tego wszystkiego, czego Lamis nienawidził u ludzi, a szczególnie u tych szlachetnie urodzonych.

Obun przemilczał jednak wszystkie swoje uwagi odnośnie pojazdu, jak i pilota. Stał ze stoicką mina, a ręce schowane w długie rękawy splótł na piersi. Czekał, aż reszta ekipy zajmie miejsca w skoczku. Sam wsiadł, jako ostatni i nie okazując żadnych emocji usiadł na jedynym wolnym miejscu.

Komfort podróży pozostawiał wiele do życzenia. Obun nie oczekiwał luksusów po tej misji, ale od szlachetnie urodzonych wymagał zachowania pewnego poziomu. Słowa krytyki zostawił jednak dla siebie. Z uwagą słuchał rozmowy, jaka wywiązała się w czasie lotu. Nie skomentował ani nowinek o katedrze na Pustkowi, ani kąśliwych uwag o powstaniu Ukarów na Kordeth. Już miał na końcu języka ripostę o pozbawionej jakichkolwiek podstaw ludzkiej dominacji i tyrani, o braku zrozumienia dla dziedzictwa "dzieci bogów", o braku tolerancji i poszanowania innych, ale powstrzymał się i przed tym. Wiedział, że wywoływanie dyskusji politycznej nic mu nie da. Był jedynym nieczłowiekiem w ekipie, a tego typu uwagi na pewno nie przysporzyłyby mu sympatii.
Wolał, więc zachować milczenie. Obserwował tylko zachowanie współtowarzyszy i słuchał tego co mówią.
Z zainteresowaniem czekał na odpowiedź pilota na temat miejsca postoju.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline