Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-11-2011, 21:24   #110
Makotto
 
Makotto's Avatar
 
Reputacja: 1 Makotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znany
Świt następnego ranka był zimny i jasny. Białe promienie przebijały się przez cienkie, rozmyte przez wiatr chmury.

Mitzi zaparkowała swój samochód w zaułku obok kawiarni i zamknęła go pilotem. Stara kadilak z lat sześćdziesiątych. Pamiątka po świętej pamięci mężu.

Mało kto pamiętał Atlasa May, biznesmena, człowieka w czepku urodzonego i szarą eminencję dbającą o to by wojny gangów za bardzo nie dotykały ludzi żyjących w jego dzielnicy. Nikt nie wiedział że właśnie jego testament ochronił wielu ludzi w czasie walk ulicznych na przestrzeni ostatniej dekady.

Mitzi o tym wiedziała. Dorian też. To wystarczyło. Atlas zginął prawie dziesięć lat wcześniej, zastrzelony na ulicy którą tak bardzo chciał chronić.

Mitzi westchnęła bez szczególnej głębi, sięgnęła do torebki i weszła do restauracji przez tylne drzwi. Kucharz zwyczajowo posprzątał wszystko na błysk a dziewczyny dzień wcześniej uszykowały listę rzeczy do kupienia. Po tej burdzie kobieta na spodziewała się klientów.

Zamarła, zdejmując płaszcz. W powietrzu unosił się znajomy zapach drogiego tytoniu i wody kolońskiej.

Mitzi ostrożnie otworzyła drzwi do sali i z zaskoczeniem spojrzała na stojącego przy oknie Zibiego. Nie miała zielonego pojęcia jak dostał się do środka, ale w tej chwili nie było to istotne.



Miał na sobie swój słynny, czerwony garnitur a na głowie kapelusz. Cygaretka kopciła się lekko, trzymana luźno pomiędzy wargami mężczyzny. Coś się zmieniło. Mitzi czuła to, patrząc na stojącego w promieniach słońca przyjaciela.

Westchnęła i oparła się ramieniem o próg.

-To już koniec, Zib?

Szuler uśmiechnął się jak wilk, zdjemując z głowy kapelusz.

-Nie... To dopiero początek.
 
__________________
Hello.
My name is Inigo Montoya.
You killed my father.
Prepare to die...
Makotto jest offline