Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-11-2011, 11:53   #75
kanna
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Mela – z szeroko rozdziawioną ze zdumienia buzią – patrzyła jak rany na grzbiecie i całym ciele psa zamykają się. „Mieć taki kluczyk – przemknęło jej przez myśl – wszystko bym sobie pozamykała.. . słodycze przed braćmi, pokój, żeby mi nie wchodzili, jak oglądam telewizor.. „ Ale potem pomyślała, że jednak lubi, ktoś ogląda z nią telewizor. Bracia, tatuś.. a najbardziej mamusia.

-Jaki mama dziś dzień? Wtorek? – zapytała, i nie czekając na odpowiedź zaczęła coś zliczać na palcach, marszcząc zabawnie czoło i wystawiając koniuszek języka.
- Pusiek! Idź sobie, przeszkadzasz – powiedziała do psa, który zaczął oblizywać ją po dokładnym wylizaniu Justynki – liczę!

Liczenie nie było łatwe, ale Mela pamiętała grafik mamusi w Tesco – rano, wolne, popołudnie, wolne, noc, wolne, rano… ostatnio szła na popołudnie, to było dwa dni temu, pojutrze, wiec dziś powinna iść dopiero na noc! Jak się pośpieszy, to sobie obejrzą razem dobranockę. A potem M jak miłość, jak mamusia się zgodzi. Do Welmy nie musieli już iść, Pusiek był zdrowy i mogli wracać do mamusi, bo tak naprawdę, to Mela już miała dość tej plaży i wszystkiego. Wilków, panów w skórzanych majtkach, niedobrej Justynki, przemądrzałego Tomka , Piotrka, co strzelało wszystkich i Przemka też. Choć nie wiedziała, dlaczego. Piaskowych ludków też miała dosyć… piaskowych ludków?! Piaskowy ludek był mniejszy pod Meli, i wcale nie wyglądał groźnie.

Ale Mela była mądrą dziewczynka – wiedziała, że piaskowe dziadki chodzą po nocy i sypią dzieciom piasek w oczy, żeby spały. A Mela nie chciała spać. Chciała iść do mamusi, bo już tak długo jej nie widziała, i mamusi na pewno tęsknił i potrzebuje, żeby Mela dała jej całuska i przytuliła, zwsze tak chciała, jak szła do pracy, albo wracała, bo przecież bardzo kochała swoją mała córeczkę, tak zawsze mówiła.. i.. i.. Mela poczuła, że już ją oczka szczypią, choć stworko-dziadek jeszcze nie sypnął jej pisku. Pociągnęła nosem. Broda zaczeła jej się trząść.

- Nie idę do żadnego piaskowego dziadka – oznajmiła z kamienną determinacją, dostepną tylko siedmioletnim, stęsknionym za mamusiami dziewczynkom - idę do mamusi. Mamusi się martwi i jest jej smutno. Choć Pusiek! Zaprowadź mnie do lasu, tam gdzie przyszliśmy z podwórka. Chodź piesku. – odwróciła się i zaczeła biec po plaży w stronę – jak się jej wydawało – lasu, z którego przyszli.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline