Little Ann rozejrzała się dokoła, szukając jakichś dróg ucieczki, na przykład okien albo szybów wentylacyjnych. Jeśli znajdzie coś takiego, to spróbuje się w ten sposób wydostać, przodem posyłając jednak Billiego.
Jeśli nie, pobiegnie pod prysznice.
— Ploszę pana, ploszę pana! — zakrzyknie w stronę Andrzeja. — Pomocy, ja się boję!
Złapie się kurczowo nogi mężczyzny z nadzieją, że pomoże on jej się uratować. |