Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-11-2011, 22:33   #247
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Andrzej, Little Ann:
Robi się mocno niebezpiecznie. Prysznice przestały działać, gdy kawałek ściany odpadł uszkadzając główną rurę. Woda prysnęła na wszystkie strony po czym zaczęła tworzyć pojedynczy strumień wyłaniający się z dziurawej ściany, która oddziela pomieszczenie z prysznicami od pomieszczenia z basenem. Pękająca podłoga odkryła dziurę do kanałów wystarczające wielkości, żeby dzieci tam wskoczyły (nie widać dna! po prostu wielka zjeżdżalnia!), ale nie Andrzej. Południowe drzwi pryszniców w tym momencie padły i kilka żywych trupów weszło zupełnie nie zważając na to, że stopy im się rozpuszczają. Nie jest pewne czy dotrą do ściany północnej czy padną na obrzydliwe mordy, ale za to już widać, że nie wejdą w strumień wody strzelający ze ściany. Są zdyscyplinowane w odróżnieniu od tych, z którymi mieliście na basenie wcześniej do czynienia. Andrzej odpędził od nogi Little Ann, gdy ta zaczęła naruszać jego nietykalność cielesną. Sądząc po dźwiękach dach nad basenem całkiem się zawalił, a śmigłowiec gdzieś blisko krąży.

Mośko:
Niestety, drzwi prawie padły, gdy dotarliście z kubłami. Dziury były na tyle duże, że nie musicie ich otwierać. Polaliście je wodą i rzeczywiście zaszkodziły im. To tak jakbyś polał człowieka żrącym kwasem. Sikawą strażacką byś ich zatrzymał, ale bez niej... te rozpuszczające się żywe trupy po kilku chwilach zostały zmasakrowane przez napór kolejnych fal. Ilu ich tam jest? Drzwi zaraz padną. Krzyknąłeś, że trzeba uciekać na co Belkar odpowiedział: Dzięki Kapitanie Oczywistość. będąc już na poziomie parteru. Nawet niezauważyłeś jak rzucił kubeł i przebiegł dwadzieścia schodków. Wygląda na to, że Belkar będzie uciekał na zewnątrz, ale czy nie lepszym planem jest zabunkrowanie się na najwyższym piętrze... lub nawet dachu? Tyle, że czym zabarykadujesz drzwi na dach?

Connor:
W dużych rozsuwanych drzwiach (otwartych) łączących sklep z magazynem zobaczyłeś pogryzione zwłoki Jurija. Już w środku natomiast duży bałagan wywołany tym, ze ktoś wózkiem widłowym zniszczył Szafę 8 i 7 (i pozostał tenże wózek w tej ostatniej). Butelki z wodą znajdowały się na Szafie 4 od strony południowej (zresztą sporo z nich leżało na posadzce). Już przy Szafie stała brudna kobieta, która jednak z pewnością nie jest żywym trupem (widać na pierwszy rzut oka - normalne dłonie, normalna twarz choć brudna). W ręku trzyma butelkę wody i chyba akurat piła ją, ale odjęła butelkę od ust, gdy pojawiłeś się. Ma przy sobie zakrwawiony łom i nic więcej. Oprócz niej nikogo nie widzisz w sklepie. Sądząc po śladach przyszła głównym wejściem.

Rachel:
Znalazłaś całkiem niezłą kryjówkę choć w pewnym momencie chyba połowa dachu spadła na basen. Uniknęłaś śmierci tym razem choć zrobiło się całkiem ciemno. Ucieczka stąd może teraz stanowić istotną trudność... i dodatkowo: nie masz pojęcia co się czai przy basenie. Paradoksalnie znalazłaś się w najlepszej i najgorszej sytuacji jaką mogłaś sobie wyobrazić. Nagle dziura w posadzce basenu zaczęła się powiększać. Albo zdecydujesz się wykonać skok wiary i poczekać aż dziura pozwoli ci tam wskoczyć albo spróbujesz szczęścia wpływaniu pomiędzy częściami dachu albo... na wieki dołączysz do grona topielców.

 
Anonim jest offline