W końcu nadszedł ten moment, w którym poczuła, że musi się ruszyć. Jeśli by dłużej próbowała wdychać powietrze z bąbelków, na pewno zwymiotowałaby przy następnym wdechu.
Kiedy już chciała wypłynąć na powierzchnię, kolejne gruzy spadły na basen, tym razem kompletnie uniemożliwiając jakąkolwiek widoczność.
Miała dwie opcje do wyboru. Szybka decyzja. Będziesz dłużej zwlekać, to zginiesz! Takie i podobne myśli przebiegały jej przez głowę. Nie mogła dłużej zwlekać w jednym miejscu. Nigdy nie miała szczęścia, ale może tym razem... Postanowiła płynąć dalej, manewrując pomiędzy częściami dachu.
__________________ Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska?
Niepisana, wędrowna, wróżebna.
Naszeptała ją babom noc srebrna,
Naświetliła luna świętojańska. |