Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2011, 08:50   #19
Pinhead
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Lamis nie pomylił się w ocenie Ruperta. Każde jego kolejne słowo potwierdzało, tylko pierwszą analizę. Szlachcic był pełnym pychy i aroganci typem przekonanym o swej wyższości, która nie miała żadnego przełożenia na rzeczywistość. Jedyną rzeczą, która ratowała go w oczach obuna była doskonała umiejętność pilotażu.
Lamis nie raz podróżował z różnego rodzaju samoukami, jak i zawodowymi pilotami i umiał docenić wprawę z jaką szlachcic pilotował skoczka.
Kolejna wizyta na Pendemonium ponownie pokazała mu, że dni tej planety są policzone. Siły natury sztucznie przymuszane do posłuszeństwa wściekły się i teraz one dyktowały tutaj warunki. Jeżeli w krótkim czasie nie wydarzy się nic spektakularnego, to prawdopodobnie zarówno Węzeł, jak i cała planeta będą skazane na wymarcie.
Jeżeli wiara i przekonania księżnej Zeeny w choć niewielkim stopniu mają przełożenie na rzeczywistość, to może ich misja przyczyni się do poprawy życia na planecie.
Obun nie jedno już w swoim życiu widział i wiedział, że są we wszechświecie rzeczy, które w żaden sposób nie dają się wytłumaczyć za pomocą naukowych metod.
Być może i tym razem dawne podania i legendy okażą się więcej warte niż naukowe wywody o przyczynach upadku Pandemonium.

Lamis nadal milczał i skupił się jedynie na obserwowaniu krajobrazu. Momentami drzemał i czekał cierpliwie na moment, gdy dotrą do celu.
Gdy Rupert przypomniał sobie w końcu, że ich włodarze przygotowali dla nich posiłki obun nie powstrzymał się już od komentarza.
- Pana postawa, lekkomyślność i brak poczucia obowiązku i odpowiedzialności są dowodem na to, że wielu nieludzi ma rację mówiąc, że wasz gatunek jest godny politowania i tylko tajemnicze zamysły Wszechstwórcy, przypadek i szczęście sprawiają, że to wasza cywilizacja zdominowała wszechświat. Czas ludzkiej dominacji może się szybko skończyć, jeżeli wasze nastawienie do innych ras, do odpowiedzialności i poczucia sprawiedliwości nie zmieni się.
Nie czekając nawet na odpowiedź Ruperta bądź kogokolwiek innego obun zajął się jedzeniem. Nie zamierzał wchodzić w dyskusje i bronić swoich racji. Z doświadczenia wiedział, że ludzie w typie Ruperta odporni są na wszelkie logiczne argumenty, czy konstruktywną krytykę. W wysublimowany sposób wyraził tylko swoje niezadowolenie z zachowania pilota i jego stosunku do pasażerów.

Gdy byli już u celu wydarzyło się coś czego nikt się nie spodziewał. W czasie podchodzenia do lądowania zostali zaatakowani przez...
- Mulakee! Tak to mulakee! - pomyślał obun.
Czytał o tych stworzeniach przed wyjazdem w jednej ze starych ksiąg, którą znalazł w bibliotece Gilgarów.
Podania mówiły, że tutejsi mieszkańcy traktowali je jako miejscowe dobrotliwe duchy opiekuńcze. I choć często bywały kapryśne, złośliwe i nazbyt ciekawskie, to i tak ich obecność w pobliżu domu uważano za szczęśliwą wróżbę i zapowiedź dobrobytu.
Lamis spojrzał na chmarę stworzeń, które obsiadły ich pojazd. Ich chęć zapoznania się z nowym przybyszem niechybnie mogła doprowadzić do nieszczęścia.
Obun kątem oka zauważył zaciętą minę najemnika. Wiedział, że wojak z chęcią wystrzelałby zagrażające im stwory. Takie postępowanie nie dość, że mogłoby być złą wróżbą na dalszą część ich misji, to jeszcze postawiłoby ich w niekorzystnym świetle wobec gospodarzy, którzy niewątpliwie nie byliby zadowoleni z takiego postępowania i przywitania.
- To mulakee - powiedział na tyle głośno, by wszyscy w pojeździe go usłyszeli - Ciekawskie i psotliwe miejscowe zwierzęta. Wielu uważa ich pojawienie się za dobry omen. Przegońmy je. - zaproponował - Mam nadzieję, że salwa w powietrze zrobi to na tyle skutecznie, że będziemy mogli spokojnie wylądować.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline