Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2011, 19:51   #5
Piesiu
 
Piesiu's Avatar
 
Reputacja: 1 Piesiu nie jest za bardzo znany
óż wbity w twarz ostudził nieco zapał przeciwnika Radka. Światło schodzące ze schodów było coraz bliższe. Ksiądz odprawiał egzorcyzmy, co nie podobało się za bardzo grupie duchów w karczmie. Nie były to potężne demony mogące zagrozić księdzu we własnej postaci, ale po opętaniu pijaków zdobyły one fizyczne ciała, które mogły wykorzystywać do woli. Niektóre z nich atakowały swoich żywicieli odgryzając kończyny, języki i wargi, inne uderzały głową w ściany (jednemu z nich udało się już rozwalić czaszkę i musiał szukać nowej ofiary) a grupa trzech rzuciła się w stronę księdza. Jeden z nich dotknął przez nieuwagę krucyfiksu i odskoczył poparzony. Dwaj jednak przewrócili kapłana na podłogę próbując atakować zębami.


*


Radek poczuł dwa uderzenia. Jedno przez egzorcyzm i ducha a drugie od doktora. Uderzenie Gabriela doskonale spełniło swoje zadanie - przynajmniej, jeśli chodzi o kwestię Radka, który zatoczył się i upadł. Doktor jednak długo zwycięstwem się nie nacieszył, bo poczuł na nogach jakieś ręce usiłujące go unieruchomić.


*


Zbigniewa Kruka w walce nieuczestniczącego i tak nic nie ominęło. Sen przerywały koszmary, w których główną rolę grały sine ręce sunące po łóżku w stronę jego szyi...


*


Córka karczmarza zbudzona przez koszmar (do burd przyzwyczaiła się przez te nieszczęsne osiemnaście lat swojego życia) ruszyła w nocnej koszuli schodami do głównej sali karczmy. Nie wiedziała czy łacińska paplanina była wymysłem jej wyobraźni czy komuś kompletnie odbiło. To, co zobaczyła po zejściu było jednak gorsze od wszystkiego złą, które mogła sobie wyobrazić. Na podłodze leżał jej ojciec- karczmarz tworząc wielką górę flaków, tłuszczu i krwi. Pisk słyszeli nawet mieszkańcy Warszawy...
 
Piesiu jest offline