Sprawy w tym przeklętym mieście przyjmowały coraz gorszy rozwój. Ledwie udawało jej się wyplątać z jednych tarapatów od razu wpadała w kolejne. Co za pech!
Całe szczęście, że pozostała w pobliżu ołtarza. Tutaj przynajmniej mogła jako tako przeczekać kolejny atak .... tego czegoś. Kapłan nie kłamał. Ale co działo się z Evelyn i świątobliwym? Lialda schowała za pazuchę znaleziony zwój z zamiarem pokazania go Drogbarowi i rozejrzała się dokoła. Wszędzie w ciemnościach krzywiły się do niej płaskorzeźby a nienawiść jaka od nich emanowała napawała półelfkę lękiem.
Nie miała szans ruszyć się gdziekolwiek. Musiała jednak ostrzec Evelyn i dlatego właśnie zebrawszy powietrze w płuca krzyknęła jak mogła najgłośniej klika razy to samo:
EVELYN!!! UWAŻAJ!! TO COŚ JEST ZNOWU W ŚWIĄTYNI!!! UWAŻAJ NA PŁASKORZEŹBY KOŁO OŁTARZA!! NAJLEPIEJ UKRYJ SIĘ W BEZPIECZNYM MIEJSCU!!
Miała nadzieję, że za którymś razem jej słowa dotrą do celu...Mimo,że przy samym ołtarzu było bezpiecznie, wyciągnęła broń i stanęła w gotowości.
__________________ Podpis zwiał z miejsca zdarzenia - poszukiwania trwają! |