Aslain wysłuchał chłopaka do końca, podziękował za informacje i wyszedł. - Niziołek przyjaźniący się z bestiami... czemu nie z demonami? - uśmiechnął się sam do siebie - czego to konkurencja nie wymyśli… A stróże prawa pewnie pomagają mu ćwiartować zwłoki w kuchni.
Rozbawiony opowieścią obszedł gospodę by znaleźć się z dala od ludzi. Szedł powoli odwrócony do nich plecami udając, że czegoś szuka i wypowiadając cicho słowa w języku magicznym oraz czyniąc dyskretne gesty rzucił dwa zaklęcia. W powietrzu rozszedł się zapach morskiej bryzy, który zawsze towarzyszył jego magicznym działaniom, po czym rozwiał się na wietrze. Aslain po raz kolejny począł obchodzić w skupieniu gospodę, kaplicę i przyglądając się uważniej ludziom – co robią tak licznie gromadzący się w pobliżu zajazdu. – Jeśli nie znajdę tego czego szukam – pomyślał – to wrócę do środka i w reszcie coś zjem, może już stoi na stole. |