Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-10-2006, 10:51   #66
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Trakt Pokoju - nocleg pierwszy

Patrzycie na siebie dłuższą chwilę zdumieni, nieufni; nie mając pojęcia co się dzieje, i co może się wydarzyć. Które z Was zostanie zaatakowane teraz? I przez kogo? Dopiero ostra komenda Nathiela wyrywa Was z otępienia. Widać, że drow przywykł do wydawania rozkazów i działania w kryzysowych sytuacjach.

Bast, zauważyłeś, że czarodziejka się rusza, szarpana i zagadywana przez Calcifera; trochę się więc uspokoiłeś. Zarówno wcześniej jak i teraz nie zauważyłeś w okolicy żywego ducha. Tiloup przestał się już jeżyć i znika w ziemniakach, by po dłuższej chwili zbliżyć się do swojej pani z medalionem w pyszczku. Przez bandaż Anzelma nadal przesiąka krew, którą ten próbuje właśnie zatamować wiążąc mocno powyżej rany kolejny bandaż.

Nathiel, zbliżyłeś się do grzebiącej w polu drowki. Kładziesz jej na ramionach ręce czując, że cała się trzęsie. Po jej twarzy powoli spływają łzy.

[user=1176,345,2128,1980]Phaere: Ruszyłaś chwiejnym krokiem pomiędzy zagony usiłując odnaleść to, co tak nieopatrznie wyrzuciłaś. Nadal wstrząsają Tobą dreszcze i szloch, lecz choć powoli się uspokajasz, wiesz, że dopóki nie znadziesz medalionu, nie odzyskasz równowagi. Zimne podmuchy wiatru przenikające Cię na wskroś i wpełzające pod rozdartą koszulę sprawiają, że budzisz się zupełnie. Rozglądając się wokoło, zdajesz sobie powoli sprawę, że na księdze, którą chciałaś dotknąć nie było symbolu Lloth (nie widziałaś go także na innych przedmiotach). Jednak wiesz, że otwierając ją, zyskałabyś moc porównywalną z tą, którą miałaś w Podmroku. Tu, na Kedros, nie czujesz się pewnie; Twoje czary nie są tak silne jak w Domu; czytając wieczorem księgę zorientowałaś się też, że niektóre zaklęcia stały się dla Ciebie niedostępne. Tamta księga była jednak inna... Widziane rozkładające się postacie bibliotekarzy nie wylądały też na drowy ani znane Ci zwierzęta...

Nie masz czasu zastanawiać się nad tym dłużej, gdyż czujesz na sobie czyjeś ręce. Że nie jesteś w formie to łagodnie powiedziane; w ogóle nie usłyszałaś podchodzącego Nathiela. Coś do Ciebie mówi, odprowadzając kawałek od reszty drużyny, która wpatruje się w Ciebie nieufnie. [/user]
 
Sayane jest offline