Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-11-2011, 23:19   #21
Sileana
 
Sileana's Avatar
 
Reputacja: 1 Sileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodze
Miała wrażenie, że nawet ten nieduży ukłon ze strony elfów może bardzo szybko zmienić się w pewien sugestywny gest, jeżeli tylko coś pójdzie nie po ich myśli. Nie wątpiła, że obcy założyli jakąś bliższą znajomość ich grupy, i tylko dlatego, pozwolili im się podzielić. Ciekawe, co by się stało, gdyby wszyscy stanęli okoniem albo postanowili po prostu odejść...

Przez jakiś czas dławiło ją poczucie, że powinna ruszyć swoją drogą. Żal z powodu śmierci Osipa nie odcisnął się w niej tak bardzo, by chciała ścigać jego morderców. Ani tym bardziej dokończyć zadanie, które dla nich przeznaczył. Na pewno jakieś było, nie zwoływałby ich przez pół świata tak pospiesznie tylko na herbatkę. Nie czuła się na siłach ruszać jego śladami, dokądkolwiek by nie prowadziły.

A jednak wciąż szła tuż za szlachciurką, prowadząc za uzdę Kary'ego, średnio zadowolonego z obrotu spraw. Najpierw jakaś szalona eskapada, zakończona co prawda przyjemnym postojem w ciepłej knajpie, ale zaraz potem znowu ruszyli i natknęli się na wioskę pełną trupów. Pogładziła chrapy ciągle obrażonego zwierzęcia i mruknęła do niego przypochlebnie:
- Wynagrodzę ci to, zobaczysz. Znajdziemy ci jakąś śliczną klaczkę, najlepszą, obiecuję. - Mrugnęła do niego konspiracyjnie. - Na cały dzień. Już nie bocz się.
Kary nie wyglądał na zbyt przejętego jej słowami, ale z drugiej strony, zaczął iść swobodniej i z większą klasą, podnosząc wysoko kopyta, by każdy mógł obejrzeć przepiękne skarpetki.
Anouk uśmiechnęła się pod nosem, ale lekko skarciła przyjaciela, by zaczął ostrożniej stawiać nogi, inaczej nie będzie miał już nigdy okazji żadnej pannie nimi zaimponować.

Droga dłużyła się niemiłosiernie, pozostawiając zbyt wiele czasu na myślenie i zastawianie się nad ostatnimi wydarzeniami. Swoje wnioski Anouk zostawiała jednak dla siebie, zwłaszcza po bardzo krótkiej wymianie zdań między jednym z elfów a szlachetką. Nie lubiła być robiona w konia, a coś takiego właśnie zachodziło.
Czyżby sama się wepchnęła w pułapkę? Powinna była zawrócić konia, kiedy tylko zobaczyła, co się stało w Suchym Modrzewiu, dobrze o tym wiedziała. Tymczasem głupia lojalność wobec starego pryka, teraz już martwego i niemogącego odebrać należności, ciągnęła ją wprost do jaskini lwa.
 
Sileana jest offline