Jacek usadowił się z powrotem na poprzednim miejscu. Sciągnął kurtkę, a z kieszeni wydobył cukierki, raczej podejrzanie wyglądające i "Dziennik Mazowiecki" zakupione na stacji.
Z uśmiechem zaoferował je współpasażerom i kierowcy. Na końcu poczęstował się sam. Miał nadzieję, ze one i lektura pozwolą wytrzymać mu drogę do następnego postoju. |