Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-11-2011, 22:03   #266
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Rachel:
To nie był zwykły pies. To był Trujący Pomiot - nigdy nie słyszałaś o takiej istocie, ale twoja śmierć jest świadectwem jego możliwości. Tak niestety umarłaś. W momencie, gdy dotknęłaś - nawet przez ubranie - skórę tego czegoś to trucizna, z której jest zbudowana natychmiast pozbawiła cię życia. Trujący Pomiot rozprysł się, ale nie na tyle, żeby zabić również Andrzeja, który podreptał na parking.

Rachel spadła na Pomiot.
Śmierć spadła na Rachel.
Przetrwał tylko jeden!

Dzięki za grę.

Andrzej:
Dotarłeś do samochodu i zobaczyłeś iście apokaliptyczną walkę pomiędzy trzema... ludźmi? Pierwszy z nich miał zbroję, kostur i nieustannie znikał w czerwonych międzywymiarowych przejściach i pojawiał się ponownie. Drugi unosił się w powietrzu i do walki używał Kosy Ponurego Żniwiarza starając się trafić pierwszego i trzeciego... bo trzeci używał karabinu, latał i czasami "przepływał" przez ściany, samochody i inne ciała stałe. Wielkie bandy żywych trupów toczyły również inną walkę - pomiędzy sobą - były podzielone na dwa obozy - te, które nadchodziły z basenu i te, które już były na parkingu. Dopadłeś do jednego z samochodów porzuconych przy przystanku autobusowym. Nie miał kluczyków w środku. Usłyszałeś śmiech tego, który dzierżył Kosę Ponurego Żniwiarza: Predator Laugh Ending - YouTube Po chwili pojawiło się światło.

ANDRZEJ PRZETRWAŁ TO!


Epilog:
Andrzej teraz znajduje się w brudnej i śmierdzącej sali przypominającej skrzyżowanie rzeźni bez kontroli jakości ze szpitalnym pokojem rodem z gabinetu doktora Mengele. Czyjeś bezgłowe ciało wisiało nadziane na hak do góry nogami. Nie było świeże, krew z niego już dawno wyciekła. Kilka kawałków różnych zwłok leżało w nieładzie na półkach i podłodze. On sam leżał na szpitalnym łóżku. Zakneblowany i przypięty skórzanymi pasami. Z sześciu łóżek znajdujących się w tym pomieszczeniu trzy były puste natomiast na pozostałych dwóch leżała młoda dziewczyna i niski starszy facet. Oboje byli w takiej samej sytuacji jak on, ale nie byli przytomni. Spali. Oglądając pomieszczenie zwrócił uwagę na ciężkie stalowe drzwi, na które już lekko wchodziła rdza. Nie było tu okien, ale było jeszcze jedno wyjście zasłonięte kotarą. Właśnie zza kotary wyszedł mężczyzna w średnim wieku w zakrwawionym kitlu o wyjątkowo zimnej i poważnej minie.

- Dzień dobry. Widzę, że obudził się pan. Niepotrzebnie. Niedługo narodzi się pan na nowo. - wszystkie słowa zostały wypowiedziane niezwykle spokojnie, ale i groźnie. Andrzej słusznie pomyślał, że będą chcieli go zmienić we Władcę Żywych Trupów, czytał o tym w Zombologii. - No, ale pewnie chce pan jakiś wyjaśnień. - Stwierdził "lekarz" monotonnym głosem - Po prostu był pan idealny dla naszego planu. Niestety nie mogę powiedzieć czemu idealny, ale ten tutaj wiszący na łańcuchy nie był idealny. Gdyby był to on by leżał na pana miejscu, a pan... no cóż. - wszystko było dopiero teraz stało się jasne. Władcą Żywych Trupów może zostać jedynie... rozmyślania Andrzeja przerwała utrata przytomności wywołana niesamowitym wprost odorem. Może to i lepiej? Ocknął się dopiero w ostatnim momencie swojego dotychczasowego życia. Tonąc w wannie pełnej krwi osób, które nie były idealne. Andrzej już za chwilę zyska nieskończoną długowieczność.

Raz jeszcze dzięki za grę wszystkim.
Raport Sesji ([Jednolinijków III] Przetrwaj to!)
 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 23-11-2011 o 22:22.
Anonim jest offline