Tomisław ocknął się na samym końcu podróży. Najwyraźniej przespał wszystkie wydarzenia. Spojrzał na innych, którzy mówili coś o lochach i smokach, ale Tomisław niczego takiego nie zaobserwował ostatnimi czasy. Zawsze drzemie w czasie lotów. Teraz było podobnie. Nawet miał sen, taki niewiarygodny sen. Śniło mu się, że znalazł sprzęt szpiegowski i próbował go wykorzystać, żeby zakraść się do bazy czerwonych i ukraść im ich żelkomisia. Cały sen był niezwykle brutalny, ale nie przeszkadzało to Tomisławowi.
[media]http://www.youtube.com/watch?v=-OsF0O5vd1s[/media]
Po wszystkim dołączył tego misia do kolekcji innych i zaczął układac je w armię. W momencie, gdy stawiał trzeci batalion do pomieszczenia wleciała jaskółka, na której grzbiecie siedział nosorożec, na którym siedział żółw, na którym siedziały cztery słonie i jeden ze słoni głosem Arnolda Schwarzeneggera krzyknął PADNIJ! Tomisław posłuchał rady, a chwilę później przyjechały czołgi zbudowane z kostek masła i misie zaczęły do nich strzelać. Rozpętało się wojenne piekło i wtedy Tomisław obudził się.
Przez moment słuchał rozmowy Astarotha i Barbaka, ale po chwili został przytłoczony ilością informacji. Patrząc na nich i słuchając ich słów wydawało się, że cały świat rozpada się przed oczami Tomisława. Wszystko wyglądało jak deszcz zielonych znaczków odzwierciedlających ścianę informacji miażdżącą Tomisława!
[media]http://www.youtube.com/watch?v=lSwANskkF3o[/media]
Odwrócił od nich wzrok. Nie mógł na to patrzeć. Na szczęście szybko pojawili się podejrzani prowadzący program i zaoferowali kolejne zadanie. Zadanie! To Tomisław bardziej rozumiał, bo wymagały inwencji i cierpliwości. Cierpliwości jak łowienie ryb. Nie było tam ścian tekstów, a zresztą, gdyby się pojawiły to zawsze można skupić się na połowie. Hej ho. Czas iść na ryby. Tomisław usiadł, zarzucił jak profesjonalista i wyczekał aż coś weźmie. |