Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-11-2011, 20:47   #25
Ziutek
 
Ziutek's Avatar
 
Reputacja: 1 Ziutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie coś
- Czy wyglądam tak dziko, że ludzie mylą mnie z niedźwiedziem? - spytał cicho swojego psa. Towarzysz tylko szczeknął.
Wszedł do golibrody. Pracujący tu mężczyzna dosyć miło rozmawiał z Willem. Dowiedział się sporo rzeczy o zwierzętach i dalszej drodze. Klient nawet do połowy ogolony przyprawiał o dreszcze. Pod fartuchem fryzjerskim zauważył jakieś ruchy, czyżby był aż tak wyczulony na obcych?
W pewnym momencie usłyszał tętent kopyt. Odwrócił się i od razu poznał swojego konia.
- Ożesz... - nie dokończył przekleństwa. Mężczyzna siedzący na fotelu zerwał się i zaczął strzelać, Will do niego dołączył, a fryzjer telepał się za siedziskiem. Jedna kula trafiła framugę kilkanaście centymetrów od głowy McClyda. Zawsze tak się działo. Niedogolony facet nie miał szczęścia, trafiono go w ucho. Koniokrady nie odjechały bez pamiątki, Will osobiście wyłączył ramię jednego z nich z dalszej akcji. Podbiegł do rannego, fryzjer zebrał to co przyda się do opatrywania i przystąpił do działania. W międzyczasie doszedł jeszcze jakiś staruszek, z którym wymienili kilka zdań. Półtorauchy człek przedstawił się, will nie pozostał dłużny. Umówili się, że razem wystartują w pościgu. Traper podniecony do granic możliwości zawołał swojego psa i razem pobiegli pod saloon.

Byli już prawie wszyscy i prawie wszyscy bez koni. Will zaproponował, żeby on jechał przodem. Poprosił tylko o konia. W dodatku zbliżała się noc i deszcz. Will lubił wyzwania.
 
__________________
"W moim pokoju nie ma bałaganu. Po prostu urządziłem go w wystroju post-nuklearnym."
Ziutek jest offline