Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-11-2011, 21:46   #68
Grytek1
 
Grytek1's Avatar
 
Reputacja: 1 Grytek1 ma w sobie cośGrytek1 ma w sobie cośGrytek1 ma w sobie cośGrytek1 ma w sobie cośGrytek1 ma w sobie cośGrytek1 ma w sobie cośGrytek1 ma w sobie cośGrytek1 ma w sobie cośGrytek1 ma w sobie cośGrytek1 ma w sobie cośGrytek1 ma w sobie coś
iesione wiatrem płatki śniegu niczym natrętna ladacznica wciskały się w każdą szczelinę ubrań. Znajdowali się tu ledwie kilka chwil a już dało się odczuwać skutki mrozu. Gdziekolwiek byli sytuacja nie prezentowała się najlepiej. Podróż w takich warunkach, w dodatku w górach mogła zakończyć się bardzo szybko i bardzo źle. Taki urok zawodu najmity.
Przekrzykując wyjący gdzieś na skałach wiatr skierował się do Alistine, ignorując słowa Tarina.
- Pani, musisz postanowić co robimy dalej. Zostając tu tracimy cenny dla miasta czas zaś śnieżyca może trwać kilka dni, jednakże podróż w takich warunkach jest ryzykowna. Ty decydujesz.
- Jak już wspomniał Tarin, nie pozostaje nam nic innego jak przeczekać bezpiecznie tę zamieć, a przynajmniej w nocy - Odparła Tropicielka. - Innej rady nie widzę... a do świtania zostało parę godzin. Odpoczynek nam dobrze zrobi, nie będziemy w końcu gnać przed siebie na skraju wyczerpania?.
Wulframowi nie podobało się wahanie w głosie przywódczyni wyprawy. Słabość wśród ludzi tak wątpliwej renomy mogła narażać na niebezpieczeństwo powodzenie całej eskapady.
- W porządku ludzie, słyszeliście polecenie. Będziemy tu nocować. Magii nie ma teraz potrzeby marnować, Panie Tarin. Niestety mamy ograniczone zasoby. Namioty okopiemy śniegiem i dotrwamy ranka niczym pod puchową pierzynką zesłaną nam przez tych wielkich z góry. - Ostatnie słowa okraszone były nutką sarkazmu godzącą w wierzących.
 
Grytek1 jest offline