Interesujące. Podejrzewał, że Marcus może mu dostarczyć jakichś informacji, z tego co zobaczył wynikało jednak, że albo wiedział więcej niż się wydawało, albo ktoś zatroszczył się o to by nic nie powiedział, ot na wszelki wypadek. żałował, że nie dopadł Ruperta wcześniej, najchętniej obwiniłby za to zamroczenie po wypadku, jednak w głębi duszy chował przeświadczenie, że jest w pełni odpowiedzialny za ten błąd.
Już wietrzył nosem coś dziwnego w powietrzu, jednak skarcił się w duchu surowo - często okazywało się, ze plotki nijak się miały do prawdy, a dziwne zdarzenia okazywały się nieprawdopodobnymi, ale jednak prawdziwymi zbiegami okoliczności. Bywało też miały tłumaczenia tak przyziemne, że aż wstyd było wspominać o wcześniejszych podejrzeniach... Należało działać chłodno i metodycznie, tak by niczego nie przeoczyć, ale też nie zobaczyć tego, czego w rzeczywistości nie ma.
Rozejrzawszy się, czy aby nikt go nie widzi, wślizgnął się chyłkiem do pokoju, przymykając za sobą drzwi. Z początku niczego nie dotykał - obszedł niespiesznie pokój, przyglądając się wszystkiemu uważnie. Zajrzał także, przynajmniej powierzchownie, pod meble i rzucił okiem do waliz... Jeśli znalazł coś ciekawego, zniknęło to miedzy fałdami płaszcza. Stara się ograniczyć czas przebywania w pokoju do koniecznego minimum, a wszystko co w efekcie przesunął przywrócić do stanu sprzed jego wizyty - najlepsze informacje to te, o których posiadanie nikt Cię nie posądza. Znajdzie jeszcze czas by wszystko dokładnie rozważyć...
Następny przystanek - ojciec Oblay.
__________________ Cogito ergo argh...!
Ostatnio edytowane przez Someirhle : 29-11-2011 o 09:57.
|