-Z flaszki jej dajcie. Tej magicznej. Bo innego wyjścia nie widzę.
Creap skrzywił się, widząc nieprzytomną Virianę. Lepiej mieć niż nie mieć czarodziejki u boku, ot proste rozumowanie. Co prawda mógł jeszcze spróbować obudzić ją po swojemu, czyli proste uderzenie w policzek z liścia.
Na placu boju obudził w ten sposób nie jednego towarzysza. Ale tamci byli rosłymi wikingami, a nie chudą na patyk czarownicą, najpewniej z domieszką elfiej krwi.
__________________ Hello.
My name is Inigo Montoya.
You killed my father.
Prepare to die... |