Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-11-2011, 09:25   #60
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Nikt nie lubi się zwierzać przed obcymi, a oni bądź co bądź byli dla niego obcy, lecz Erich czuł, że wdepnął w coś co go przerasta. Po za tym kompani z dyliżansu mieli jakby podobny problem. Los związał ich ze sobą i jakoś nie chciał rozwiązać.

Podróżując barką mieli dość czasu by wyjaśnić sobie co zaszło od ich rozstania przed „Kotem w Gaciach”. Erich powiedział całą prawdę, że chciał opylić rusznicę, że znajomy rusznikarz wybył, więc postanowił pojechać do drugiego potencjalnego kupca w swojej rodzinnej wiosce, jak dostał się do niewoli, jak był przesłuchiwany i jak uciekł goły niczym święty z Arabii.
W zamian dowiedział się co robili w tym czasie jego kompani, a także nie próżnowali. Ucieczka z Altdorfu na pokładzie barki Quartjina wydawała się najlepszym rozwiązaniem.
Przynajmniej dopóki nie dotarli do Weissbruck. Dni spokojnej żeglugi pozwoliły Erichowi trochę odpocząć. Miał co jeść, miał gdzie spać. Podróżowanie rzeką było o wiele przyjemniejsze niż telepanie się po trakcie na koźle. Zaczęło mu się to nawet podobać. Lubił patrzeć na płynącą leniwie wodę, to go uspokajało. Był człowiekiem podróży, ciągle w ruchu. Myślał już, że warto by gdzieś osiąść, ale teraz dotarło do niego, że podróżowanie wciąż sprawia mu przyjemność. Zwłaszcza takie niespieszne. Chętnie uczył się od Josepha trudnej sztuki nawigacją łodzią. Nawet w wolnych chwilach przysiadywał na jakieś skrzyni z kawałkami lin i ćwiczył węzły żeglarskie. Żegluga rzeczna zdecydowanie miała swoje uroki. Starał się nie rozmyślać zbytnio nad tym co się stało. Póki co płynęli do Bogenhafen, a później się zobaczy. Nie specjalnie miał ochotę zostać dziedzicem, choć z drugiej strony był ciekaw o co w tym wszystkim chodzi, może sprawa się wyjaśni na miejscu?

Z radością powitał Weissbruck. Wreszcie była okazja, by rozprostować kości na stałym lądzie i poznać ofertę miejscowej karczmy. Humor jednak mu się popsuł, gdy podczas cumowania dostrzegł mężczyznę w kapeluszu.
- Şkurwiel znalazł mnie. – zaklął Erich – Kuftşoş. To on ştoi przy goşpodzie. Wredna świnia.
Tymczasem mężczyzna zniknął w budynku.
- Widzieliśçie çwaniaka? Chçe mnie wywabiç na ląd. Niedoçzekanie gada. Też zoştaje na barçe. Gnój nie odpuśçi. Założę şię, że çoś wymyśli, by mnie doştać w şwoje łapy.
Rzucił wściekle. Jedno było pewne, dopóki Kuftsoso jest w pobliżu Erich nie mógł czuć się bezpiecznie. Było zbyt ciemno by płynąc dalej. Zapowiadała się długa, bezsenna noc.
 
Tom Atos jest offline