Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-11-2011, 20:57   #48
Felidae
 
Felidae's Avatar
 
Reputacja: 1 Felidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputację
Bogowie, jak ona nienawidziła tej bezsilności. Miejsce przy ołtarzu stało się nagle nie schronieniem, a klatką. Otoczona przez ożywione rzeźby mogła się jedynie przysłuchiwać próbom przedarcia się do świątyni zombiaków. Nie była głupia. Zdawała sobie sprawę z tego, że to tylko kwestia czasu.
A Evelyn i ten kapłan gdzieś zniknęli. Rozejrzała się uważnie poszukując ewentualnej drogi ucieczki. Nie wrzeszczała już. Najwyraźniej nikt nie miał zamiaru przyjść jej z pomocą.
Bystre oczy i umysł Lili szybko oceniły sytuację. Bieg pomiędzy rzeźbami nie miał sensu. Nie była na tyle szybka, żeby umknąć wyciągniętym w jej stronę łapskom. Nie byłaby jednak sobą, gdyby nie dostrzegła innego sposobu. Wnęki w ścianach i oknach oraz pokrywające sufit płaskorzeźby dawały dość miejsca aby wykorzystać jej akrobatyczne zdolności. Lialda pokręciła noszonym na palcu pierścieniem i uśmiechnęła się. O tak, to był najlepszy prezent jaki mógł jej sprawić Amar.
Właśnie sięgała do torby po linę, kiedy w pobliżu ołtarza usłyszała szuranie i człapanie dwóch łap. Nadchodził Viltis. A jednak nie zostawili jej samej! Szybko, po raz kolejny ostrzegła go przed niebezpieczeństwem. Chowaniec Evelyn przez chwilę przyglądał się całej sytuacji, a potem sam obwieścił kilka interesujących, ale bardzo niepokojących wieści.
Przeczuwała, że z tym klechą coś jest nie tak. Tak samo jak ze świątynią. Zdrajca we własnych szeregach – tego mieszkańcy nie mogli się spodziewać. Płacili teraz za zbytnie zaufanie. Ale czy i ona przez chwilę nie dała się zwieść jego „dobroci”?
Nie miała jednak czasu na dłuższe zastanawianie się. W świątyni nie było bezpiecznie. Ożywieńcy, robale, fałszywi kapłani. To wszystko było jakimś koszmarem, od którego trzeba było uciec jak najdalej.
- Powinniśmy przedostać się do Evelyn, to tajne przejście wydaje się jedynym rozwiązaniem w tej chwili. – powiedział Viltis. I miał rację. Z oddali słychać już było kroki, a Lila nie miała ochoty na spotkanie z kapłanem sam na sam.
Viltis tak nagle jak się pojawił, tak nagle został odwołany. Musiała sobie poradzić sama.
Półelfka spakowała pośpiesznie cały dobytek zgromadzony przez kapłana przy ołtarzu, łącznie z żywnością, do sakwy i wyjąwszy linę po kilku próbach zarzuciła ją na dłoń jednej z płaskorzeźb na suficie. Następnie stanąwszy na ołtarzu, za co w skrytości przeprosiła Lathandera, wspięła się szybko ku wnęce w ścianie.




Stamtąd rozglądając się dokładnie i znajdując oparcie w załomkach dla rąk i stóp pięła się ostrożnie w kierunku, w którym oddalił się Viltis. Kilka razy jej stopa ześlizgnęła się z wąskich szczelin i Lialda musiała się porządnie nasapać żeby nie spaść. Ale udało się. Ominęła ożywione potwory i zanim kapłan dotarł do celu zeskoczyła zgrabnie i zdążyła przemknąć do części, w której Evelyn odkryła wejście do podziemi. Ostrożnie, szukając śladów na posadzce obejrzała ściany.
Nie trwało długo kiedy odnalazła zejście do tuneli w otwartej rzeźbie. To tutaj musiała się schronić ta dwójka. Lialda zastanowiła się przez chwilę. Skoro ona natknęła się na wejście może to zrobić i kapłan ze swoją martwą świtą.
Trzeba było pozacierać ślady i jakoś zamknąć wejście. Ze śladami nie było kłopotów. Na tym znała się dość dobrze. Natomiast mechanizm zamykania wejścia stanowił niezłą zagadkę. Wykorzystała swoje umiejętności otwierania zamków i rozbrajania pułapek i w końcu odkryła jego funkcję.
Teraz pozostało już podążyć za Evelyn i jej Chowańcem.
Lialda zanurzyła się w czerń korytarzy zamknąwszy za sobą wejście. Nasłuchiwała kroków towarzyszy i kierując się instynktem posuwała się powoli do przodu ściskając w dłoni krótki miecz.
 
__________________
Podpis zwiał z miejsca zdarzenia - poszukiwania trwają!
Felidae jest offline