— Oczywiście, sir - Yildirim skinął głową. — Doktorze, pani doktor, proszę zorganizować personel, który będzie się zjawiał. Poprowadzę odprawę, kiedy wrócę. Komandorze, pozwoli pan za mną.
Yildirim zaprowadził Vertivala na łóżko w oddalonej części ambulatorium, oddzielone cienką ścianką działową.
— Proszę usiąść, komandorze. Podam dożylnie sześć miligramów sumatryptanu. To dość silny lek, ból powinien ustąpić w ciągu kilku minut. Nie zdążyłem jeszcze przejrzeć pana akt medycznych, proszę powiedzieć: jest pan uczulony albo nadwrażliwy na tryptaminy?
Yildirim wziął z szafli na leki sześciomiligramową ampułkę sumatryptanu i nabrał jej zawartość do jednorazowego iniektora. Zdał sobie sprawę, że wyszedł już z wprawy z operowania utensyliami medycznymi: ale w końcu nie po to tu jest, wykonywanie zastrzyków należy do obowiązków niższego personelu medycznego.
— Od jak dawna utrzymuje się ten ból? — ciągnął Yildirim. — Nasila się? Jakieś inne objawy: niedowład, mroczki? Rozumie pan, komandorze, że muszę o to zapytać. Proszę podwinąć rękaw — lekarz, z gotową strzykawką w ręku, przybrał pozę oczekiwania.