Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-12-2011, 19:43   #62
baltazar
 
baltazar's Avatar
 
Reputacja: 1 baltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znany
No i zostawili Aldorf daleko w tyle za swoimi owłosionymi zadami. I dobrze, jak dla Gomrunda była tam o jeden raz za dużo. O ten pierwszy! Wprawdzie na koniec dnia nie bilans strat nie był aż taki kiepski. Wprawdzie ciągnął się za nimi smród dwóch trupów… i jakiś ogon. Najgorsze jednak było to, że tak do końca nie wiadomo było o co w tym wszystkim chodziło. Spadek spadkiem, ale coś za duży bajzel się narobił po pojawieniu się Ericha w mieście… czy tam Kastora… czy gnijący gobos raczył wiedzieć kogo tam ci wszyscy uważali, że się zjawił. Trzy dni minęły i to wbrew pozorom nie były dla krasnoluda dni spędzone na zwracaniu posiłków. Wręcz przeciwnie w czasie tego spływu wypoczął jak dawno… Po przeprawie przez Morze Szponów to na tej łajbie praktycznie nie odczuwał bujania. Bardziej doskwierał mu obity ryj… opuchlizna już praktycznie zeszła pozostała już tylko purpurowo zielonkawa barwa. Kolejna pamiątka.

To co mu najbardziej to, to że barka była za mała i za mało na niej było alkoholu. Dlatego propozycja Spielera była taka kusząca… fakt, że wyglądało na to że są nieomal na równi dyplomatyczni i kiedy zaczynają załatwiać jakieś sprawy, coś wyjaśniać czy rozpytywać to pewnikiem będzie burda, trup albo przynajmniej lekkie lanie. A jeżeli w karczmie jest już Kutafos to pewnie i okazja do „rozmowy” się znajdzie…

- A jakże. Chodźmy… napijemy się, a i może pogawędzimy z tym brzydalem. A nuż chłopina posłucha dobrej rady i się łaskawie odpierdoli albo przynajmniej powie w czym rzecz. Zabrał listy znalezione przy Kastorze i kilka niezbędnych gratów jak miecz, kastety czy brzdęki. Sam był ciekaw co najbliższe kwadranse im przyniosą.

W nastroju do bitki nie był, ale też nie sądził by spokojnie wysłuchał tego łowcy jak zacznie gadkę jak poprzedni od „ćwoki”. Cóż, pożyjemy zobaczymy.

- A wy chłopaki jakieś miejscowe szczyny chcecie bo niedługo wyschnięci będziecie jak wióry w tartaku?
 
baltazar jest offline