Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-12-2011, 19:54   #65
Koening
 
Reputacja: 1 Koening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodzeKoening jest na bardzo dobrej drodze
Wiedźmin mimo ogromnego zaskoczenia poczuł ulgę z powodu utworzenia przejścia w magicznym polu stworzonym przez Vodyanoi . Pomysł mimo iż z początku wydawał się szalony Galenowi przyniósł spore korzyści . Najpierw przejść spróbował ćwierćelf . Mimo małego otworu udało mu się to . Pod barierą doszło do rozmowy wiedźmina z towarzyszem dotyczący ich zaufania i przyszłości staruchy . Wiedźmin domyślił się , że Ted uważa ich za głupców skoro nadal mimo widocznie beznadziejnej sytuacji wiedźmini nie chcą zrezygnować z misji . Jednak ćwierćelf nie mógł rozumieć że praca dla wiedźmina jest całym życiem i musi traktować ją poważnie . Od teraz mogli dowolnie wchodzić i wychodzić do miasta ryboludów i przechodzić w dowolnym mało pilnowanym przez strażników miejscu . Teraz pozostało zacząć rozmyślać na temat zadania które wydaje się niemożliwe na pierwszy rzut oka do wykonania . W grę wchodziły dwie alternatywy . Albo wytępić całą populację miasta i wtedy trzeba użyć sposobu bowiem pojedyncze eksterminacje nie wchodziły w żaden sposób w grę . Drugą możliwością miało być zmuszenie potworów do rezygnacji z ekspansji na powierzchnie prawdopodobnie po przez znalezienie im innego rodzaju problemu . Tak czy inaczej sprawa nie była banalna i wymagała dokładnego przyjrzenia się miastu i sposobu życia Vodyanoi . Zanim wyruszą w poszukiwaniu informacji mutant postanowił omówić podstawowe zasady poruszania się oraz miejsce ponownego spotkania . Ustalone też zostały hasła mające na celu potwierdzenie tożsamości , poinformowanie o śledzeniu czy pojmaniu . W ten sposób możliwe będzie ostrzeżenie przed niebezpieczną sytuacją . Galen miał nadzieje że Vodyanoi tak samo gówno rozumieją język istot powierzchni jak my znamy ich . Pierwsze wypady miały rozpocząć się nocą kiedy to miasto jest najspokojniejsze i łatwiej jest przemieszczać się nie wykrytym . Za dnia ukryty Galen miał obserwować ruch w mieście , poznać zwyczaje mieszkańców . Po cichu mutant liczył że społeczeństwo Vodyanoi dzieli się na swego rodzaju kasty , którym przewodzi przedstawiciel . Ułatwiło by to trochę sprawę . Wiedźmin postanowił też sprawdzić jak traktowani są różni mieszkańcy miasta , czy pojawia się u Vodyanoi tak bardzo ludzka z cech jak zazdrość , może nienawiść ? Każda informacja mogła się przydać zwłaszcza że Galen uznał za łatwiejsze skłócić podwodną rasę zamiast ją wybić . Kolejnym planem wiedźmina było wyszukanie okolic spiżarni . Gdyby pomysł z skłóceniem Vodyanoi był niemożliwy do wykonania wiedźmin planował masowe eksterminacje ryboludów za pomocą zatrucia jedzenia . Niestety ten plan miał wady . Nie każdego zapewne da się zabić i spora część przeżyje . Jednak w ten sposób zmniejszy się nagle populacja tych istot , a to już dobry początek . Trzecią informacją na której chyba najbardziej zależy wiedźminowi jest poszukiwanie prawdy dotyczącej całego konfliktu . Nie słyszał o tym by Vodyanoi atakowali ludzi bez celu . Tylko ta informacja pozwala mutantom dalej prowadzić tę misję . Przecież w końcu ryboludy są istotami rozumnymi . Jednak , jeżeli się okaże , że ekspansja na ląd jest sprowokowana przez Relinvena i jemu podobnych mutant z przyjemnością zakryje się kodeksem i z poniesioną głową będzie mógł zrezygnować z zadania . Na razie jednak ratując honor swojego cechu musi kontynuować te szaleńczą misję nie do końca wiedząc tak naprawdę co ma robić

Sukces buduje się małymi kroczkami . Wiedźmin postanowił na razie wpłynąć do miasta niezauważony . Nie wiedział czy ćwierćelf płynie z nim jednak nie to teraz się liczyło .Wcześniej oczywiście ustalone zostało , że gdy zacznie się robić widno wrócą do pozostałych . Ciemność nie ułatwiał nawigacji , jednak mutant z całej swej siły próbował zapamiętać przebytą trasę . Na początek trzeba było poszukać parę miejsc na kryjówki , by móc z bezpiecznej odległości obserwować zachowanie podwodnego ludu. Istotne były też charakterystyczne budynki dlatego wiedźmin skrupulatnie miał zapamiętywać każdy z nich większy od zwykłego mieszkalnego i w razie możliwości ustalić jego funkcje . Mutant starannie posuwał się wzdłuż ścian budynków delikatnie wychylając się za każdym razem gdy trzeba było przepłynąć przez otwartą przestrzeń .Z tyłu łowca potworów był ubezpieczany przez ćwierćelfa by w razie czego nie zostać zaskoczonym . Gdyby na widoku pojawił się jakiś strażnik wiedźmin postanowił okrążyć niebezpieczne miejsce .Gdyby jednak zostali wykryci należało błyskawicznie uśmiercić gapia , by nie wywołał rabanu w mieście . Następnie należało zabrać ciało poza miasto lub jeżeli to będzie nie możliwe ukryć gdzieś w trudno dostępnym miejscu . Głównym celem było poszukanie dzielnicy biedoty . Tam zwykle jest dużo miejsc do ukrycia . Może jakaś podwodna grota ? Ewentualnie opuszczone domostwo . Następne trzy dni wiedźmin miał zamiar poświęcić na obserwowaniu podwodnego ludu .Łowca potworów planował zmieniać kryjówki by nie pozostać w jednym miejscu na dłużej Po zdobyciu cennych informacji mutant zamierzał znowu zrobić burzę mózgów by ostatecznie zadecydować co robić dalej . Ale o tym wszystkim później . Należało zachować czujność i dalsze myśli odrzucić na bok .
 
Koening jest offline