Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-12-2011, 10:11   #119
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Samego siebie? Przecież przed chwilą był pewien, że głos jaki słyszy należał do Foreselta. Co to wszystko oznaczało? Gra pozorów, zwodnicza magia elfów. Niewiele lepsza od czystego chaosu. Zbyt skomplikowana i wysublimowana, aby mógł ją pojąć ludzki umysł. Ale skoro zabił sam siebie, to czy oznaczało to, że przeszedł próbę? Przecież nie dał się skusić podszeptom, ideały jakie mu wszczepiono podczas wielu lat nauki, nie sięgnęły bruku. Nadal był Szarym Strażnikiem, służącym Imperium z całych swoich sił. Ale zabił sam siebie! Jakaś cząstka w nim umarła. Może właśnie to oznaczało, że pokusa została przezwyciężona i teraz z czystym sercem, bez wyrzutów sumienia może dalej kontynuować swoją misję.

Wrzask elfa wdarł mu się do głowy niczym grzmot. Najwidoczniej stare, elfickie truchło nie było zadowolone z wyników jakie uzyskali podczas testu, który im przygotowało. Teraz nadszedł czas na bardziej brutalną zagrywkę. Musieli mierzyć się z czymś, co nie było żywym stworzeniem, a konstruktem stworzonym z myślą o zabijaniu. Wyglądało na to, że tylko Magnus jest w stanie zmierzyć się z tym czymś w tradycyjny sposób, co zresztą niezwłocznie uczynił, szarżując na konstrukta. Swoją drogą, Magnus to dziwne imię jak na Tileańczyka. Może nie jest to jego prawdziwe miano, ale w takim razie ów wojownik musi coś ukrywać, skoro występuje pod przybranym imieniem...

Nie był to chyba dobry moment na takie rozważania. Powietrze zaiskrzyło od zbierających się wokół czarodziejów, wiatrów magii. Pierwsze czary już cięły przestrzeń między magami a wielką statuą. Gundulf nie mógł zwlekać. Powinni zaatakować wspólnie, bo tylko tak mogli odnieść sukces. Jednak nie czuł się na siłach, aby poprawnie czarować. Był słaby i ranny, po ostatnich wydarzeniach. Ale musiał...

Skupił wokół siebie szarą energię i wyciągając ręce, zaczął formować długie macki kierujące się w stronę konstrukta. W teorii czar miał za zadanie udusić przeciwnika, ale nawet gdyby nie zadziałał na prawdopodobnie odpornego na duszenie konstrukta, to przynajmniej powinien znacznie go spowolnić i ograniczyć jego mobilność. A to powinno wystarczyć Magnusowi do wykończenia go. Grau poczuł jak z nosa kapie mu kropla krwi. Jedna, druga, trzecia...
 
xeper jest offline