Kirryk
widzac przyjaciol wyraznie odetchnal z ulga...w czasie bitwy wyadawal sie was nawet nie zauwazac...jego ostrza same smigaly pozostawiajac chyba z 20 malych futrzakow bez roznych konczyn...jakims tylko cudem omijaly was (wydawalo sie ze same was rozpoznaja).- po calej akcji zauwazyliscie rzecz przedziwna...miecze nie mialy na sobie ani kropli krwi...a na pewno nie zostaly wytarte...tylko te migaczace,czerwone symbole zdaja sie jeszcze bardziej czerwienic. Ciesze sie ze was widze-usmiecham sie-te male sukinkoty wyskoczyly z jakis nor na mnie...bylo ich chyba z 50...male pskudztwa-spluwam na jednego-o kurde rozerwaly mi plaszcz! zeby tylko ten kawalek gdzies ocalal! bedem ogl go zszyc! widzieliscie gdzies cos takiego?-pytam sie towarzyszy pokazujac im rozerwana na pol peleryne...gdzies oczywscie brakuje jednej czesci. |