Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-12-2011, 10:12   #11
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Padało całą noc, co Julianowi w ogóle nie przeszkadzało. Bębnienie kropel o dach i szum wody spływającej rynnami działał na niego niczym kołysanka niani na dzieciątko. Pierwszy od dłuższego czasu nocleg w wygodnym łóżku i czystej, choć połatanej pościeli pozwolił mu fantastycznie odpocząć. Tym dziwniejsze było że obudził się całkiem rozbity niczym robol w fest ag po całym ciężkim tygodniu pracy. To pewnie przez ten deszcz. Gdy padało Bretończykowi chciało się spać.
Leniwie zjadł śniadanie ziewając i starając się dobudzić. Choć był grzeczny, to wyglądał jakby się całą noc łajdaczył.
Powoli jego umysł pokrzepiony jedzeniem zaczął sprawniej działać pobudzany wspomnieniami Sebastiana i Hansa Brennerów o zaginionym Wechslerze. Julian przysłuchiwał się nic nie mówiąc, aż nagle wpadł mu do głowy pewien pomysł, który postanowił omówić z jedyną profesjonalistką w ich małej kompanii. Hennin.

Korzystając z okazji, że mógł do niej podejść na osobności Bretończyk zagadnął.
- Ygritte co o tym sądzisz? Mam na myśli zniknięcie Wechslera. Przyszło mi na myśl, że może ktoś próbuje wypędzić stąd ludzi. Wpierw deszcz, a że się przyzwyczaili, to zaatakował dostawców węgla.
Powiedział uśmiechając się przepraszająco. Jakby mówił jakieś androny. Wyraźnie jednak czekał, by potwierdziła jego przypuszczenia. Najwyraźniej Aust - Agder nie chciał wyskakiwać ze swoim pomysłem na szerszym forum.
- Może popytać w straży, czy nie zdarzały się tu wcześniej napaści na kupców? Pójdziesz ze mną? Potrafię rozmawiać z żołnierzami, ale nie wiem, czy zadam właściwe pytania. W końcu to nie są typowi żołnierze.
Rozłożył bezradnie ręce.
Ygritte popatrzyła na niego dziwnie. A potem się cicho zaśmiała, dość miękko i łagodnie.
- Wypędzić stąd ludzi? No to coś słabo się do tego zabiera, przez tyle lat chłostać ich deszczem. To nie to, Julianie.
Zastanowiła się jednak nad jego słowami, przez chwilę nic nie mówiąc.
- Byłeś, może wciąż jesteś żołnierzem, ty dogadasz się z nimi najlepiej. Ale nie mam nic przeciwko, chętnie dowiem się jak tutejsza straż reaguje na kobiety w spodniach. Najpierw sprawdźmy ten Garnek, przyjrzę mu się z zewnątrz i popytam sąsiadów. Ich wścibskość może okazać się użyteczna.

Aust – Agder nie był do końca przekonany, czy to nie to, ale zgodził się z Ygritte co do tego, że warto sprawdzić „Garnek do Duszenia”.

Rozmowa z właścicielką. Niziołką o imieniu Keila przyniosła nowe informacje, że trzy tygodnie temu Wechsler opuścił jej gospodę rano, płacąc rachunek. Jego dwaj ochroniarze uczynili to później, zaś wóz ciągnięty przez białego osiołka zniknął nie wiadomo kiedy.

Podczas gdy część z nich raczyła się napitkiem i rozmową w gospodzie. Ygritte została na zewnątrz. Spotkali się ponownie, gdy wyszli i opowiedzieli sobie nawzajem co ustalili.
- Ja się przejdę do koszarów straży. Ygritte pójdziesz ze mną?- zaproponowął ponownie - Przy okazji wydaje mi się, że powinniśmy spróbować odszukać ochroniarzy Wechslera. Choć jeśli ten stary pijus, z którym rozmawiała Ygritte mówił prawdę i poszli w kierunku nabrzeża, to pewnie odpłynęli z miasta. Dziwne zachowanie jak na ochroniarzy, n'est-ce pas. No chyba że byli wynajęci tylko na czas podróży i po prostu sobie poszli po wykonaniu zadania.- zastanowił się na głos.
To by wyjaśniało ich nietuzinkowe postępowanie. Jak na razie nie mieli powodu przypuszczać, że kupcowi w ogóle stała się krzywda.
 
Tom Atos jest offline