Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-12-2011, 16:01   #200
Icarius
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
Dotarli do obozu. Po za rozkazem o przesłuchaniach, opatrywaniu rannych... Elf wydał kolejny odnośnie kary. Gdyby to byli zwykli buntownicy, wystarczyłaby egzekucja. Jednak to byli dezerterzy, buntownicy którzy podnieśli rękę na syna samego króla. Kara tu musiała być przykładna. I mimo, że sam elf nie był zbyt skory do przemocy, zrobił to co musiał. W koło więźniów zebrał się spory tłum. Każdy chciał choćby przelotnie spojrzeć na zdrajców...

-Będzie to wasza trzy dniowa pokuty. Pierwszy dzień, za próbę rozłamu. Nasz naród jest jak te strzały. -elf chwycił strzały z kołczana swego gwardzisty. Razem stanowimy siłę. I choćby silni wrogowie nas naciskali- próbował złamać strzały w obu rękach. Choćby było ich więcej- spróbował jeszcze o kolano. Strzały mimo iż zatrzeszczały wręcz, nie pękły. Damy im radę. Jesteśmy bowiem ludem Haradu! Zjednoczonym po raz pierwszy, od setek lat. Każda grupa, która opuści wspólnotę. Osłabia całość, co tolerowane nie będzie. Sama zaś jednak naraża się... -tu elf demonstracyjnie złamał pojedynczą strzałę. Drugi dzień za dezercję. Nie tylko opuściliście wspólnotę, swoich braci i siostry.... Którym wasze ramiona, przydałby się w walce o nasze jutro. Ale zrobiliście to niejawnie niczym tchórze. A żaden Haradczyk, nie będzie kalał naszego dobrego imienia takim czynem! My nigdy i przed nikim nie okażemy się tchórzami! Trzeci dzień, za atak na siły króla. Każdy kto podniesie rękę na siły Haradzkie poniesie dotkliwą karę. A teraz posłuchajcie, zwrócił się do wojska w okół. Zbliża się ślub mój, z gwiazdą mego życia. Z okazji tego święta dla nas wszystkich, kara była łagodna. Wszystkie podobne incydenty do tego, będą karane boleśniejszymi torturami. Jak również rodziny zhańbionych odczują rękę sprawiedliwości! Ten jeden jedyny raz od tego odstąpię, okazując łaskę.- a za trzy dni, osobiście dobije tych, którzy odbędą pokutę.

Odszedł do namiotu eskortowany przez Khas. Opadł tam na poduszki. To było dla niego wiele. Andaras nigdy nie lubił zadawania śmierci. Uważał to za ostateczność. Szczególnym uczuciem, darzył niewinnych. Ci jednak niewinni nie byli. Tym razem, musiał rozwiązać tę sprawę przykładnie. Jako przestrogę dla innych. Co nie tylko pomoże sprawie. Również zaoszczędzi kolejnych istnień. Wiedział też, że zbuduje to odpowiedni obraz, jego osoby. Jeśli ma rządzić tym narodem, gdy zabraknie jego ojca. Musi okazać się godny.

Osobną kwestię stanowiła sprawa Ranweny nad którą musiał pomyśleć. Czy wyda mu Salfaya i Morwenę? Liczył, że tak... Morwena i jej listy do May mogły być czymś więcej niż polityką. Elf osobiście widział spisek. Córka Nizara która zdaniem Perły stała za zamachem na własnego ojca. Pisząca z ambitną dziwką siedzącą po uszy w skrytobójczej grupie. To dawało do myślenia. W ocenie Andarasa, Umbardczycy szykowali zdradę. Ktoś z nich miał ukłąd z Gondorem. A może więcej niż tylko zabójcy? Czy Ranwena też w tym siedziała? Ciężko wyrokować. Sprawę musi rozstrzygnąć przesłuchanie. Jeśli będzie chciała pomóc wyda ich. Raczej nie będzie miała nic do ukrycia. A pewność zdobędzie zeznaniami. Jeśli zaś ukręci sprawie przysłowiowy łeb, w dowolną sztuczką.... Będzie się trzeba nią zająć. Trzeba było dać władzę Dorianowi. Jemu przynajmniej po tylu latach mogli zaufać. Nie Andarasowi zachciało układać się z czarną Numenoryjką. Byleby tylko uniknąć niepotrzebnych ofiar. Teraz zbierał tego pokłosie. A ta cholerna wyniosła duma królowej korsarzy, wcale niczego nie ułatwiała....
 
Icarius jest offline