X
Facet z recepcji popatrzył na ciebie krzywo. Na maga to mu nie wyglądałeś.
- Cóż... – zastanowił się. – Mógłbym podyskutować, pociągnąć za kilka sznurków... Na pewno nie jako pierwsi, ale, powiedzmy, kolejkę do przodu, co? Tyle mogę zrobić – spojrzał na Barelarda, Tomisława i Chomika. – Starczy mi już najemników, miał być sam mag, eeh no dobra, ty, łysy, możesz iść, ten chomik to jakiś wiedźmin czy co...? – przyjrzał się. – Hmmmm no dobra, wiedźmin dobra rzecz. Ale tych trzech starczy! Kolejka do przodu, ale zero kasy w takim razie, to mogę zrobić. Wtedy pan mag wyruszyłby o tej samej porze co ci dwaj mali, niziołki, a wy, Chomik i łysy, po nich, czyli czekacie dwie kolejki nie trzy. To się da zrobić. O ile oczywiście wrócicie żywi – uśmiechnął się. – Znaczy przed kolacją! Bo po kolacji już nie pracuję, ekhym... No i o ile dostarczycie paczcie bezpiecznie na miejsce. Nie ma paczki, nie ma umowy, a tak w ogóle jakby co to się nie znamy. I nie, nie płacę wam za zaglądanie to tej paczki tylko za dostarczenie jej!!! X
__________________ - Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith. |