Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04-12-2011, 22:43   #101
 
one_worm's Avatar
 
Reputacja: 1 one_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputację
-PIPIPIPIPIPIPIIII*

Chomik nie miał wielkiego wyboru. Wolał się targować...tylko czym? Złota wiele mu nie zostało, a jednak może się przydać. Gryzoń spojrzał się na skarby, które wyłowił...Wziął cały ten stosik i podsunął...Dorzucił do tego jeszcze złotą monetę, żeby nie było, że nie wszystko złoto co się świeci!

*No kurde...Żebym nie wiedział, że te ryby tak relaksują to już dawno bym to rzucił w krzaki!
 
__________________
Do szczęścia potrzebuję tylko dwóch rzeczy. Władzy nad światem i jakiejś przekąski.
one_worm jest offline  
Stary 04-12-2011, 23:13   #102
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Mistress wybałuszyła oczy.
- Oh my Chaos, it was sooooo worth to survive till this day!!! – stwierdziła z rozkoszą, obserwując w monitorku z mgieł jak Astaroth przebiera się na basen.

* * *
Nevis;
Wparowałeś go hotelu. Kiti i Astaroth szlajali się po plaży i basenach. Wpadłeś do recepcji po klucz od pokoju. No. To teraz trochę odpoczynku!
- Nie no, nie wierzę!!! – usłyszałeś narzekania kogoś z obsługi.
Był to jakiś miejscowy nastolatek, o śniadej cerze.
- Znowu skończyły się kokosy na drinki?! – jęczał. – Znowu mam włazić na te palmy?! Myślicie, że to takie proste?! Ktoś chyba podbiera te kokosy ze spiżarni, codziennie musze włazić na te cholerne palmy?!
- Słuchaj młody, albo pracujesz i płacimy, albo nie pracujesz i nie płacimy!
- Jest noc, jest ciemno, myślisz ze tak przyjemnie się na palmy wchodzi po ciemku?!
- Co mnie to obchodzi, miały być kokosy, a nie ma, ty jesteś odpowiedzialny za kokosy! Wchodzisz w to albo spływaj.
- No dobra dobra – wymamrotał, wściekły.
Przez chwilę stał na korytarzu, niezdecydowany i zły. Spojrzał na ciebie i nagle go olśniło. Rozejrzał się i gdy pracodawca zniknął za zakrętem, podszedł do ciebie.
- Cześć. Nazywam się Lan. Pracuję tu i dostarczam kokosy na mleczko kokosowe, ale mam taki problem... Bo pomyślałem, że jesteś łucznikiem... – twojego łuku nie dało się nie zauważyć. – I może mógłbyś mi pomóc i podzielilibyśmy się potem pieniędzmi? Pomyślałem że mógłbyś te kokosy zestrzelić albo coś... Bo na palmy kokosowe naprawdę trudno się wspina a pilnie potrzebuję kokosów!
Zauważasz, ze do hotelu wchodzi po chwili Barelard i odbiera klucz.

Tomisław;
Elsevir kiwnął głową.
- Dziękuję serdecznie za kilka słów dla naszych widzów!
Łowienie coś nadal średnio wychodzi. Te ryby jakieś oszukane są!

Tomisław, Chomik;
Dobrze, że mag Barelard nie wytrzymał nerwowo i potraktował niepokorne ryby błyskawicami. Ośmiornica zaczepia Chomika została przerobiona na sushi.
- Cóż, noc zapadła, ryby idą spać... – westchnął do was Elsevir. – Mam przykrą wiadomość, jesteście ostatnią dwójką, która nie siedzi jeszcze w jacuzzi. Jutro rano wystartujecie jako ostatni z drużyny. Możecie teraz zameldować się w hotelu „Pod Toporkiem” i odebrać kolejną wskazówkę. Do zobaczenia rankiem!
No nic, trzeba się zbierać...

Ton;
...
Keeshe przyglądała się akrobacie, który pochrapywał na ziemi. Uśmiechnęła się rozkosznie i schyliła się po niego.
- Zostaw!!! – wydarł się Elsevir.
Drowka skrzywiła się i znów się schyliła.
- Nie, Keeshe, zostaw, nie wolno!!!
- Ale on zzzza mną ssssam poszedł, he fallowed me home!... – zrobiła smutną minę.
- Zostaw.
- Ale on jest taki całkiem sam i się zzzgubił!
- Zostaw, na pewno ta pani nosorożec zaraz po niego wróci.
- Ona go chyba zosssstawiła... Sam nie przeżyje nocy, tu gangi drowów krążą!...
- Keeshe, nie możemy ingerować w prawa natury! Zostaw go, poradzi sobie.
- ;(
- Zobaczysz, wszystko będzie dobrze.
- No dobra. Ale jak jutro nadal będzie tu leżał to mu przyniosem coś do jedzenia... – bąknęła obrażona drowka.

Barelard;
Pozbierałeś nadwyżki. Wśród nich było też coś dziwnego, nawet się jeszcze ruszało!
http://www.google.pl/url?source=imgl...klIhouAFzj3yGw
Trochę grosza się przyda... Idziesz na miasto i miejscowy targ.
- Kupi pan rybę!

Tłumaczysz, że wolisz sprzedać.
- Pan kupi rybę! – przekonuje miejscowy.
Nie nie, sprze-dać.
- Pan weźmie rybę!
Nie.
- Ryba dobra! Co, moja ryba niedobra?! – oburzył się. – Pan kupi rybę!
Próbujesz gdzie indziej.
- Sprzedaż ryb!
A może pan kupi?
- Nie, ja sprzedać pan kupi ryba! Po co ja kupić ryba, ja sprzedać ryba pan kupić ryba! Dobra ryba!
...
Nagle zauważasz grupkę miejscowych elfów, chyba dobrze się bawią i krążą po mieście. Jedna z elfek wita cię gestem reki po czym podchodzi do ciebie.
- Jaki śliczny!!! – zachwyca się czerwonym ślimakiem którego wyłowiłeś. – Pan chce go sprzedać? Chętnie kupię! Hej! – pomachała do jednego z eflów. – Lećcie po worek z wodą!
- Kupujesz ryby? – zdziwili się.
- Nie, ślimaka! Nazwę go Flafi!!! Będę go hodować!
- Kup też ryby, będą na ognisko na plaży.
- Dobra! – spojrzała znów na ciebie. – Wezmę je wszystkie! 15 sztuk złota starczy?
15 sztuk złota w tej rybackiej osadzie za kilka ryb to dobra cena.

Biegniesz do hotelu „Pod Toporkiem”. Odbierasz klucz i wskazówkę. Hm czyli wyruszacie jutro rano i zadanie wykonujecie we dwójkę...
- Przepraszam – powiedział na końcu pan z recepcji. – Mam jeszcze taką sprawę... Powiem wprost; musimy dostarczyć coś nad wybrzeże, małą przesyłkę, podejrzewamy jednak, że ktoś może... rozumie pan, próbować ją przejąć. Pomyśleliśmy, że przydałaby nam się pomoc maga. Nie często widujemy tutaj magów, pomyśleliśmy, że może byłby pan zainteresowany... Po prostu pójść jako część obstawy z trzema naszymi chłopcami, dostarczyć przesyłkę. W razie gdyby ktoś próbował ją przejąć poczarować trochę, odstraszyć ich, odpędzić... Bylibyśmy bardzo wdzięczni za pomoc, przysłużyłby się pan dobrej sprawie, jako zapłatę oferuję 50 sztuk złota. Wiem, że to niewiele, ale zawsze warto spytać... – uśmiechnął się.

Chomik, Tomisław;
Akurat weszliście do hotelu, natrafiacie na Barelarda przy recepcji. Usłyszeliście, że rozmawiał o jakiejś eskorcie jakiejś paczki i 50 sztukach złota... Może warto by zagadnąć o co chodzi?

Osztan;


- Z chęcią pomogę ci w kolejnym zadaniu, o ile tylko prowadzący uznają ze regulamin na to pozwala! – zachichotała syrenka. – Ładnie tu!


Nom. Jacuzzi jest super. Nawet Pan Frodo nie miał w swojej lepiance czegoś takiego!
Huh...?
Nagle zauważasz, że pod jednym z łóżek coś leży. WTH, bomba, czy co...?! Ostrożnie badasz to bliżej. To niewielki kuferek!
http://img0.burak.pl/img/d/6/5/f/kuf...drewna-s36.jpg
Ktoś go zgubił, czy też jeden z uczestników zostawił go oznajmiając, że łóżko pod którym leży kuferek jest zajęte? Kuferek wygląda na solidny i ma zamek z szyfrem! By go otworzyć trzeba wybrać litery z szyfru, liter jest 24.
A B C D E F G H I J K L Ł M N O P R S T U W Y Z
Na kuferku widnieje napis: (9+10)-22=8

Astaroth, Kiti;
Zwiedzacie okolicę. Kiedy korzystacie z jacuzzi i basenów, Kiti zauważa podejrzanego blondyna, który, jak się jej zdaje, ciągle się na was gapi. Blondyn zauważywszy, że Kiti stała się nerwowa, zebrał się i opuścił basen.
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 05-12-2011, 12:58   #103
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
- Paczka wygląda na całkiem dobry pomysł. Możemy do niej zaglądać, czy to tak jak w typowych misjach z paczkami, że nie wiemy co tam jest, ale milion różnych frakcji chcę ją mieć, a potem będzie dużo wybuchów, czarów, mrocznych armii ciemności i podejrzanych przedstawicieli instutycji bankowych? Bo jeśli tak to ma wyglądać to 50 sztuk złota to trochę mało... chyba, że zrobimy inny interes. Ja nie będę interesował się co jest w paczce, a wy sprawicie, że jutro rano my dwaj wystartujemy jako pierwsi, a nie ostatni? Umowa stoi? - Tomisław liczył, że zgodzą się. W końcu wszędzie szerzy się korupcja. Może da się coś ugrać na całej tej podejrzanej paczce. Pewnie tam chowa się kontrabanda skrzatów. Albo dywanów.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=0HGHa6m14RE[/media]
 
Anonim jest offline  
Stary 05-12-2011, 17:01   #104
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
X
Facet z recepcji popatrzył na ciebie krzywo. Na maga to mu nie wyglądałeś.
- Cóż... – zastanowił się. – Mógłbym podyskutować, pociągnąć za kilka sznurków... Na pewno nie jako pierwsi, ale, powiedzmy, kolejkę do przodu, co? Tyle mogę zrobić – spojrzał na Barelarda, Tomisława i Chomika. – Starczy mi już najemników, miał być sam mag, eeh no dobra, ty, łysy, możesz iść, ten chomik to jakiś wiedźmin czy co...? – przyjrzał się. – Hmmmm no dobra, wiedźmin dobra rzecz. Ale tych trzech starczy! Kolejka do przodu, ale zero kasy w takim razie, to mogę zrobić. Wtedy pan mag wyruszyłby o tej samej porze co ci dwaj mali, niziołki, a wy, Chomik i łysy, po nich, czyli czekacie dwie kolejki nie trzy. To się da zrobić. O ile oczywiście wrócicie żywi – uśmiechnął się. – Znaczy przed kolacją! Bo po kolacji już nie pracuję, ekhym... No i o ile dostarczycie paczcie bezpiecznie na miejsce. Nie ma paczki, nie ma umowy, a tak w ogóle jakby co to się nie znamy. I nie, nie płacę wam za zaglądanie to tej paczki tylko za dostarczenie jej!!!
X
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 05-12-2011, 17:44   #105
 
Sir_Michal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodze
Po wykonaniu kolejnego, ostatniego już dziś, zadania, przyszła pora na małe podsumowanie dnia! Wracając z plaży Nevis rozmyślał nad swoimi dokonaniami... Tylko kilka razy w życiu widziałem konia, raz go nawet dosiadłem. Dziś przejechałem na nim ogromny dystans. I to z jaką finezją! Odnalazłem winogrono w ogromnej winnicy. Pokonałem potwora (z niemałą pomocą pewnej wilczycy...). Wspiąłem się na ogromną katedrę, po czym z niej zjechałem. Następnie, za pomocą własnego zaklęcia, dosiadłem gargulca, pokonałem na nim kolejne kilometry. W międzyczasie zdążyłem się wyspać, pozaczepiał nas także przerośnięty ptak. Finalnie trafiłem tu - do Avalon.

Niziołek prawie nie zauważył Kiti i Astarotha, ba!, przez te całe rozmyślanie omal nie wpadł do basenu. Ale widział już cel swojej podróży. Recepcjonista starał się być miły, ale widać było, że pracuje już długo - wyraźnie chciał być teraz sam. Gdy Nevis odchodził, usłyszał krzyki z recepcji. Nie chciał być wścibski, ale ciężko było nie usłyszeć przedmiotu kłótni - kokosów...



Tak, wielkich i smacznych kokosów... Mniam!

- Cześć. Nazywam się Lan. Pracuję tu i dostarczam kokosy na mleczko kokosowe, ale mam taki problem... Bo pomyślałem, że jesteś łucznikiem... I może mógłbyś mi pomóc i podzielilibyśmy się potem pieniędzmi? Pomyślałem że mógłbyś te kokosy zestrzelić albo coś... Bo na palmy kokosowe naprawdę trudno się wspina a pilnie potrzebuję kokosów!
- Witaj, ja nazywam się Nevis i z chęcią ci pomogę... Za odpowiednią zapłatą oczywiście. Mogę nawet zrzucić wszystkie kokosy w okolicy. - gra była warta świeczki. Część wynagrodzenia chłopca i pyszne mleczko kokosowe to nie byle co. Niziołek widział już oczami wyobraźni swój nowy cel, wyobrażał sobie jak ciężki będzie musiał oddać strzał by trafić cennego kokosa... W końcu nie da się zawstydzić Olsztanowi...
 
Sir_Michal jest offline  
Stary 05-12-2011, 18:19   #106
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Xwtrąc dla Nevisa
- Świetnie! – ucieszył się chłopiec. – Jesteś wporzo! Mam serdecznie dosyć wspinaczki na te palmy... Bierzemy pochodnie i idziemy. Tu w okolicy plaży zebrano już wszystkie kokosy, ale znam dobre miejsce!
Ruszyliście zatem na miejsce. Odeszliście plażą spory kawałek od klubów i miasta.
- Wiesz, że nazwę palmy kokosowej kalpa vriksha tłumaczy się jako "drzewo, które zaspokaja wszystkie potrzeby życia"? A w języku malajskim nazywa się pokok seribu guna, "drzewo o tysiącu zastosowań". U podstawy kokosa znajdują się trzy otwory kiełkowe, ale tylko jeden pokryty jest tak miękką skorupą, że może się przez nią przebić kiełkujący pęd. Śmieszne, co?
Docieracie na miejsce. Wokół rośnie sporo palm. Oto twój przeciwnik!

Matko. Wielka jest! Gdyby to był ent, nie byłoby tak sielankowo!
[wszyscy spoglądają w napięciu na złośliwego MG]
Ekhym...
Towarzyszący ci chłopiec położył na ziemi torby plecione z liści palm.
- Dobra, spróbuj kilka zrzucić, ja pozbieram! Tylko uważaj, jak spadają, żeby nie dostać w głowę! Nie żartuję...
X
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 05-12-2011, 19:09   #107
 
ZauraK's Avatar
 
Reputacja: 1 ZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumny
Zanim Barelard zdążył się odezwać w ramach akceptacji stróżowania przesyłki, już wynagrodzenie spadło do zera. Zaklął tylko siarczyście obrzucając krzywym spojrzeniem pozostałych z paczki 'bołdygardów' (a może packgardów?)
- Rompavum itu enru.
Na nieszczęście poleciał po całości w niezbyt właściwym języku dla przekleństw czego efektem był pojawienie się niewielkiego stworka.

Zanim się ktokolwiek zorientował Barelard już z różową brodą (za sprawą chichoczącego chochlika) próbował ubić kosturem żartownisia. Ostatecznie chochlik pokazał w całej okazałości język i wyfrunął na zewnątrz.
- No dobra - znużonym głosem mag począł się wreszcie komunikować z otoczeniem - to skąd odebrać ta paczkę i dokąd mamy ją zanieść.
Nie ma co ukrywać ale stwierdzenia "jeśli", "żywi" i "nie zaglądać do paczki" wzbudziły zainteresowanie u maga. O ile głos wskazywał na pełne znużenie, to oczy zdradzały podekscytowanie. Poskubał się po różowiótkiej brodzie. Przed głowę przegalopowała mu jeszcze myśl co też Tomisław uczynił z wyłowionym drowem.
 
ZauraK jest offline  
Stary 05-12-2011, 20:11   #108
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
Ton otworzył oczy. Z odmętów swego otumanionego umysłu usiłował wyłowić bieg minionych godzin…

Pamiętał wywiad przeprowadzony prawdopodobnie przez parę obfitych piersi… Pamiętał jak plaża się na niego przewróciła… Co było dalej? Wspomnienie błąkania się wśród oślepiających świateł miasta i gwaru nocnej fiesty, wśród barw i wrażeń doprowadzających do zawrotu głowy. Bez celu, dalej, głębiej w nocny korowód, jakby chciał zagubić się w kakofonii dźwięków i ferii barw… Z jakąś żałością i rozdzierającą tęsknotą w sercu…

I pamiętał nieruchomą w nocnej ciszy plantację. „PLANTACJA KONICZYNY” – głosił szyld, pod którym ktoś dopisał „Nieczynne z powodu klęski żywiołowej”. Ogołocone pola i jakiś olbrzymi rogaty kształt majaczący na środku ugoru…

„… ale zostańmy przyjaciółmi” – tak chyba powiedział…

A potem zapamiętał ucieczkę ulicami miasta… Coś go goniło, ludzie krzyczeli, waliły się budynki… Coś mu się miesza, może to tylko scena z Godzilli? Dziwne sztuczki potrafi płatać ludzki umysł!

Mimo wszystko w duszy czuł jakąś ulgę, jakby powrócił do siebie po jakiejś długiej, dziwnej chorobie. Wiedział, co dla niego teraz ważne – liczyła się misja. Liczył się wyścig. Liczyło się tu i teraz.

A tu i teraz Ton znajdował się najwyraźniej pod wanną. Jak on się tu dostał? Nie dojdziesz. Wypełzł spod wanny, strasząc siedzącą w niej syrenkę. Syrenkę!? A obok niej siedział hobbit.

- O, czeeeść, Osztan! To twoja koleżanka? Miło mi, Ton jestem. Nie, nie zawsze sypiam pod wanną… tylko na wakacjach. Ty, Osztan, ale jak już się spotkaliśmy, to pogadajmy o interesach. Robimy team na następne zadanie? Jestem kolejkę przed tobą, więc może załatwię ci lepszą pozycję startową. Bo tego, z miejscowymi to nie warto zaczynać rozmowy. Znaczy – dobrzy są do towarzystwa (jak widzę, sam wiesz – hehe), ale drogo wychodzą. To co, sztama?

Zatoczył się trochę.

- I… nie macie tu czegoś do picia?
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.
JanPolak jest offline  
Stary 05-12-2011, 21:22   #109
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
X for Ton

Na polu wyglądającym jak po wybuchu bomby, ogołoconym z roślinności do gołej ziemi, siedziała Keeshe i poklepywała paciająco nosorożca, wciągającego ostatnią koniczynkę.
- Spppłoko, mała... – bełkotała ze współczuciem Keeshe. – Bo samce takie sum!... One najpierw się naperfumują, namięśniują, pomachają dualkami że taki macho, a potem zginie w jakiejś bitwie i ma cię gdzieś i się tobą nie przejmujom więcej [czkawka]. Miałam kiedyś takiego rapt ora, aka jaszczurka, wiesz, z nogami, się na niej siedziało i ona chodziła w różnych kierunkach i fajne to było, taki wierzchowiec [czkawka]. I jeden kolega z naszego oddziału ją poderwał bo był septylionem i się w stajni rozmnożyli aż się dach trząsł![czkawka] I mówię jej: ty małoletnia, on ledwo żołdu dostaje, jak wy chcecie dalej żyć, to całe gniazdo dzieci wychować?! – rozpaczała Keeshe. – I mówię nie spotykaj się z nim, on jakieś tego, metal, kolczyki nosił w nosie i uszach, mówię to jakiś pener, znajdź se porządnego faceta, szlaban masz, mouncie jeden, siedzisz w chacie a ja hulajnogą jadę na bitwę, ale nie, głupia koza, uciekała do niego!... Ty wiesz...? – Keeshe zerwała koniczynkę i zjadła ją.
- Keeshe! – nadbiegł Elsevir. – Tu jesteś... Nie jedz tego, to jest halucynogenna roślina!!!
- Halucyn...? Co ty bredzisz, ty durny, trzygłowy tęczowy driderze ze skrzydłami nietoperza i ogonem delfina?! Durny ty!!! – skarciła Keeshe. – Tu som babskie sprawy!!! Won!!! My siem tu babujemy!!!
Wyciągnęła zza dekoltu jakąś książkę i pokazała nosorożcowi.
- Zobacz! To klasyka!!! [czkawka] „Drowki są z Wenus, drowy są durne”. Przeczytaj. Zobaczysz, że pomaga! Na przykład to:
„Twój samiec wrócił do domu zły jak drider? Zwrot „won do kuchni!!!” oznacza, że twój samiec wchodzi w fazę aggro lub uległ wypadkowi w pojedynku z innym samcem [na przykład otrzymał mocny cios w głowę]. Nie wszczynaj kłótni, gdyż najpewniej skończy się ona śmiercią jednego z was. Idź do kuchni. Nastaw wrzątku na Gorący Kubek. Twój samiec w tym czasie będzie w samotności myślał nad swoimi problemami, a jego limit break będzie stopniowo opadał. Będzie na ciebie czekał, to jego naturalne, durne samcze zachowanie. Ubierz się skąpo. Załóż swoje najsexowniejsze stringi, jakieś czarne skóry z ćwiekami i koniecznie buty na monstrualnych, cienkich obcasach [najlepiej ze stalowymi okuciami, co da twojemu samcowi do myślenia]. Wyjdź z kuchni krokiem ala slut i znajdź swojego durnego samca. Najpewniej będzie wylegiwał się na kanapie lub siedział rozwalony w jakimś fotelu. Podejdź do niego, oprzyj nogę i obcas na jego plecach, klacie [w zależności w jakiej pozycji leży] lub na jego kroczu [jeśli siedzi] i powiedz namiętnym, władczym i zabójczym głosem: „obiad na stole, ruszysz dupę czy mam to wszystko zjeść sama?” [obliż jeden palec dla lepszego efektu]. Jeśli twój samiec postawił uszy [uszy, mówię!], to znaczy, że jest normalny. Jeśli zacznie robić sceny, złóż go w ofierze dla Lolth. Normalny drowi samiec powinien teraz wykazać chęć zatrzymania cię przy sobie i uniemożliwienia ci odejścia do obiadu czy kuchni. Udawaj, że go nienawidzisz i wyrywaj się mu. Kop. Besztaj. Twój samiec zacznie o ciebie zabiegać, zrobi się uległy, grzeczny i słodki. Przywal mu kilka razy wężowym pejczem, żeby nie myślał że to takie proste! Samce lubią wyzwania. Kolejnym etapem jest jedna z pozycji opisanych poniżej: „na matronę”, „dwa drowy i Gorący Kubek”, „na złamany obcas” lub „kochanie, to się zagoi”.
- Keeshe, to chyba nie jest odpowiednia literatura...
- Słuchaj, mówię ci to jak szowinistka kobiecie! – Keeshe poklepała nosorożca. – Z samcem trza krótko! Krótko! I nie ma. Tak. – zadowolona ze swojego wywodu upadła na ziemię. – Społeczeństwo iblithów może nie zaakceptować waszego związku. Ale wiesz, kit z tym co iblithci mówią. I tak ich kiedyś podbijemy. Ja ci mówiem. On jest słodki. Płakał dziś cały, widziałam. Na pewno bardzo przeżył rozstanie. On jest wporzo facet. Do tego arystokrata. Cz y tam akrobata, czy jakoś tak. Myślę że jak Lolth pozwoli, będziemy razem szczęśliwi. Pamiętaj że to tylko samiec. Pewnie dawno nie jadł albo nie pił, dlatego nerwowy. Piękna z was w sumie para. Zaproście mnie koniecznie na ślub tylko bukietu nie bierz z fiołków bo mam uczuci lenie – to powiedziawszy Keeshe upadła i poddała się nirwanie.
X

for Barelard, Tomisław & Chomik
- Paczkę ma w tej chwili jeden z naszych chłopców, tu na miejscu. Zdecydujcie, czy jeden z naszych ma ją mieć przy sobie, czy któryś z was ją weźmie. Bez żadnych numerów… Należy ją dostarczyć do naszego człowieka , będzie czekał na ulicy Nadwodnej 11 nad wybrzeżem. Człowieka to może źle powiedziane… Po prostu trzymajcie się z naszymi i w razie kłopotów zajmijcie się tymi kłopotami. Zależy nam na dostarczeniu tej przesyłki. Jest delikatna, obchodźcie się z nią ostrożnie. Kiedy tylko się zdecydujecie, dajcie znać i ruszamy z koksem. Nasi chłopcy już czekają.
X
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.

Ostatnio edytowane przez Almena : 06-12-2011 o 13:27.
Almena jest offline  
Stary 06-12-2011, 17:31   #110
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Basen był piękny i czysty. Kiti rzuciła się do zjeżdżalni w kształcie smoka. Jak tradycja to tradycja!!! Pływała wokół i korzystała z bąbelków, zadowolona, że nikt z dwunogów jej nie przepędzał. Woda była ciepła. W tle przyjemna, egzotyczna muzyczka. Wszyscy się bawili. Było spokojnie. Siły wyższe były chyba zajęte ślinieniem się na Astaroha pływającego w basenie. Nieopodal młody mężczyzna próbował zaimponować młodej kobiecie.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=ObHwpqNZnt8[/media]

Czyli wszystko w normie. Bój się Światła.

Kiti zauważyła nagle cos ciekawego.


- O rany, muszę to wypróbować!!! – zawołała do Astarotha.
Nie wymagała by dołączył do niej, ponieważ zabawa w kuli wodnej wyglądała parodyjnie. Kiti chciała spróbować, choć nogi rozjeżdżały się jej na boki.

Kiedy wypełzła w końcu z kuli, nie miała już na nic siły.
- Chyba trochę się przejdę i poszukam Elsevira, o ile nie masz nic przeciwko – uśmiechnęła się do Astarotha. – Chciałam z nim jeszcze porozmawiać. Do zobaczenia niebawem!
Otrzepała się z wody i była gotowa. Dręczył ją ten blondyn, ale póki co dała sobie z nim spokój. Najpierw pobiegła do pokoju. Okazało się, że są tam Osztan i Ton. I ktoś jeszcze! Syrenka!
- Cześć! – przywitała się w drzwiach. – Przepraszam, ja tylko na moment!
Rozejrzała się po pokoju.
- To łóżko wolne? – wskazała łóżko pod ścianą. – Rezerwuję!
Wilczym sposobem wskoczyła na wyro i zaczęła się po nim tarzać, zostawiając na pościeli białe włosy i mokre ślady po mokrym futrze. Kiedy już teren był oznaczony i zarezerwowany, Kiti popędziła do łazienki.
- Ton, co ty robisz pod wanną?! A może nie powinnam pytać...! – speszyła się. – Gdzie twój nosorożec, nie wpuścili go do hotelu, czy jak?... Hmm. Dobra, chłopaki, nie przeszkadzam w imprezie, lecę! A, jakby jakieś przystojne elfy się tu kręciły to odsyłajcie je do mnie! Ja tylko tak wyglądam. Kiedyś byłam elfką! Nadal mam elficką duszę, tak tak! Idę szukać Elsevira, papatki!
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:10.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172