Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-12-2011, 13:51   #73
Efcia
 
Efcia's Avatar
 
Reputacja: 1 Efcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputację
- Słucham?? - Yllaatris nawet nie musiał udawać zdziwionej. Była bardzo zaskoczona słowami i postawą szambelana. - Czy ja się przesłyszałam?? - Po chwili jednak wyraz zdziwienia zniknął z jej twarzy, ba, nawet uśmiechnęła się do swojego rozmówcy. - Mój drogi, gdyby chciał twoich pieniędzy to dawno bym już większej sumy zażądała. Ja nie odwracam się od swoich przyjaciół. - Mocno zaakcentowała ostatnie słowa.
- Kapłanko, sprawa prosta. Wcześniej nasze relacje były nacechowane obustronną korzyścią. Teraz wycofałem się z układu i nie widzę, dlaczego miałabyś robić mi takie świństwa, jak rozpowiadanie plotek o mnie. Właściwie przeszkadzam ci, czy co? Zachowujesz się jak stara sekutnica - prychnął cicho.
- Spodnia deska twego łoża szepnęła ci coś do ucha i ty w to uwierzyłeś?? - Odparła z drwiną. - Ot miłość w całej swej kracie. Zaślepia. Ogłupia. - Spojrzała z politowaniem na szambelana a potem na stojącego nieopodal jego kochanka. - Tylko nie myl miłości z dziurą dającą ci przyjemność. Choćby nie wiem jak atrakcyjna ta dziura była. A twa córka, kocha cię ponad wszystko. Tylko ciekawe, ze ty miłość opacznie rozumiesz.
- Córeczka sprytna, taaaak – wysyczał – wygadałaś się. Razem więc kombinujecie, ale nie ze mną te numery, kapłanko. Jestem szczęśliwy przy osobie, której na mnie zależy, nie radzę ci psuć tego, bo nie popuszczę. Rozumiesz? Radzę także zostaw moja córeczkę, bowiem tak czy siak będzie tak samo, jak przy jej bracie. Potem jakiś klasztor. Nienawidzę dzieci spiskujących przeciwko rodzicowi, tacy nie są prawdziwymi dziećmi.
- Piękny pałac odziedziczyła nasza gospodyni po małżonku, nieprawdaż?? - Odparła kapłanka z pewnym rozmarzeniem . - Ciekawam, czy umierał szczęśliwy ostatni z diGrizz?? Myślisz, że dała mu szczęście?? Przyjemność??
- Nie odwracaj kota ogonem, ale rzeczywiście piękny - przyznał. - Ponoć diGrizz miał wypadek na polowaniu. Łowy na niedźwiedzia czasem bywają takie ryzykowne - stwierdził obojętnie. - Jego relacji z zoną nie znam, ale pewnie ją bardzo kochał,
- Jak już mówiłam, nie myl miłości z wiesz czym. - Uśmiechnęła się sztucznie. - I na wszelki wypadek zrezygnuj z polowań, gdy już córeczkę wydziedziczysz.
- Myślisz, ze się zemści - nagle spoważniał - cóż, dziękuję za radę. Masz chwile przyzwoitości, będę musiał tą sprawę załatwić - odwrócił się zamyślony mocno. Widocznie chciał sugestię Yllatris omówić szczegółowo ze swoim kochasiem.
- Kto?? Niedźwiedź do którego strzelać będziesz?? Na pewno. - Odparła próbując się nie śmiać. - Naszą rozmowę uważam za zakończoną. I radze jeszcze poszukać innego kapłana Sune, skoro tak stawiasz sprawę. - Odeszła nie odwracając się do szambelana.
Tyle, ze te słowa tak czy siak mówiła już do jego pleców. Ewidentnie nie słuchał jej analizując możliwość, iż córka mogłaby próbować czegokolwiek przeciwko niemu, zanim spróbuje ja wydziedziczyć.
Chwilę później Dotes poprosiła ja do tańca i od niego dowiedziała się, ze Igan i drowka zniknęli. czyli zaczęli realizować ich plan. Szkoda że tak szybko gdyż chciała się z nimi podzielić swoimi nowymi spostrzeżeniami. Ale pewnie będzie na to jeszcze czas.
Bale mają to do siebie, ze ludzie się na nich bawią. Toteż gdy kolejni młodzikowie prosili kapłankę do tańca, ta chętnie korzystała z okazji. Wszak dawno na żadnym balu się nie bawiła.
 
__________________
- I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała.
- W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor.

"Rycerz cieni" Roger Zelazny
Efcia jest offline