Traveller: wciąż mam swoją opinię na temat trudności incepcji, ale jak już mówiłem, tak naprawdę chodzi o efekt, jaki to ma na graczy. W tej sesji "mamy dokonać niemożliwego" -- OK. Ale, jak pisał Rewan, jeśli twoja postać ma już coś takiego za sobą, to sprawia, że nawet jeśli uda nam się przeprowadzić najtrudniejszą incepcję na świecie, to zawsze pozostanie takie uczucie "OK, ale on już to wcześniej robił".
Właśnie dlatego opisałem w pierwszym poście, jak twórcy z reguły starają się przebić oryginał i dlaczego to jest nie do końca w porządku akurat w RPG. Dlatego też wrzuciłem tam przesadzoną alegorię z Władcą Pierścieni, która tak was sprowokowała.
Jak pisałem, ja nie mam z tym większych problemów, bo już się nastawiłem na to, że mój bohater będzie "gorszy". Po prostu chciałem przedstawić ogólne zastrzeżenia i moją opinię, do czego to może prowadzić. Nie zamierzam o tym więcej pisać (ani odpowiadać tutaj na twoje argumenty), chyba że ktoś chce się pokłócić przez PW. Ja się lubię kłócić, więc to jest OK. Alaron: Czuję się zażenowany swoim wygłupem z podawaniem argumentów. Oczywiście, że masz rację -- one wszystkie były błędne. Przepraszam i dziękuję za twoje spostrzeżenie.
Albo żeby postawić to inaczej, także użyję cytatu:
"Bla bla bla. Bla bla bla bla." |