Fizzy był już mocno pobity i leżał na podłodze, wiedział jednak że zostaje w knajpie tylko z Sanchezem i barmanem. Wiedział że to jest okazja aby uciec.
*** Larry miał złe przeczucia. Głos w słuchawce nie należał do Fizziego, coś było nie tak. Jego podejrzenia potwierdziły się gdy skręcił w ulicę, na której stała galeria. Przez ułamek sekundy widział dwóch mężczyzn w garniturach wchodzących do środka. I co gorsza nie byli to Daniel i Tommy. Jim Lawrence przyśpieszył.
***
Ostatnio edytowane przez Garzzakhz : 28-01-2012 o 23:00.
|