Wątek: Byle Do Przodu!
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-12-2011, 09:40   #112
Artonius
 
Artonius's Avatar
 
Reputacja: 1 Artonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwu
- Prowadzący… - Osztan skrzywił się na samą myśl o prowadzących wyścig. Nie miał najmniejszej chęci dogadywać się z drowką. Łe!
- Zamiast rozmawiać o interesach lepiej zajmijmy się sobą dopóki jesteśmy sami.

Niziołek zaczął łaskotać Ariel w ramach gry wstępnej. Hi hi hi hi – dało się słyszeć w całym pokoju. Ha ha ha ha – rozległ się rechot Osztana. Po łaskotaniu i chlapaniu się wodą ich głowy zbliżyły się. Popatrzyli sobie głęboko w oczy. Osztan widział, że syrenka jeszcze jest pod wrażeniem jego wyczynów na desce. To jest jego okazja! Przechylił głowę na bok i powoli przybliżał ją do Ariel. W tle, a dokładnie za uchem syrenki, chwilę przez połączeniem ust, zauważył łóżko i coś pod nim. Skąd to się tu wzięło? Tego na pewno wcześniej nie było. Ktoś tu był i to zostawił kiedy wygłupiali się w jacuzzi? Bomba? Tak chcą wyeliminować Osztana?
- Bomba! – Krzyknął i zanurzył się z Ariel pod wodę. Dał jej znak aby nie wychylała się ponad taflę
wody. Kiedy w końcu przeżyje swój pierwszy pocałunek?!

Wyszedł zbadać tajemniczą rzecz. Zanurkował pod łóżko. Zbadał go dokładnie i jedyne co odkrył to, że ktoś wybitnie nie zna się na matematyce. Spróbował parę kombinacji, jednak nic to nie dało. Kiedy wrócił do syrenki, zauważył Tona, zagadującego Ariel. Skąd on się tu w ogóle wziął? Może to jego skrzynka? Jednak patrząc jak się zatacza zwątpił aby coś jutro pamiętał dlatego zabrał skrzynkę ze sobą.

- Miły Tonie, zabalowałeś dzisiaj widzę. Może będzie lepiej jak się położysz spać i wypoczniesz? Powinieneś być jutro w formie skoro zaczynasz kolejny etap wyścigów. Oby kac ci nie doskwierał. Ale jeśli jeszcze masz ochotę, proszę – Osztan podał mu butelkę szampana, którą przygotował aby wypić z Ariel po… no, po wszystkim. – Wypij sobie, mi już nie będzie potrzebna.
 
Artonius jest offline