Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-12-2011, 17:51   #54
Someirhle
 
Someirhle's Avatar
 
Reputacja: 1 Someirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputację
Samin uprzejmie i z uwagą przysłuchiwał się każdemu słowu wypowiadanemu przez Larsa. Liczył że tamten powie o parę słów za dużo i nie zawiódł się... Nie przerywał Rachmistrzowi, tylko od czasu do czasu uspokajająco kiwał głową na znak że mu wierzy. Odezwał się dopiero, gdy upewnił się że “źródełko” wyschło i należałoby zacząć drążyć dalej temat...
Najpierw jednak należało trochę rozmówcę uspokoić. O ile istniał pewien poziom grozy który rozwiązywał języki, o tyle było to wąskie pasmo gruntu pomiędzy normalnością a paniką absolutną - do tej drugiej granicy Lars zbliżał się wielkimi krokami, a był to stan nad wyraz niebezpieczny. szczególnie że nieświadomie nadal ściskał w ręku łom.

Oczywiście, że Ci wierzę, synu. Nie obawiaj się, teraz, gdy obnażyłeś swe rany, Światło Wszechstwórcy obmyje je i uleczy Twą duszę... - Tym razem to on pozwolił sobie dotknąć dłoni Larsa, ciepły dotyk... Drugą ręką stara się delikatnie odebrać mu łom. - Oddaj mi to, proszę. Twoje słowa niech zostaną okryte tajemnicą spowiedzi. - uśmiecha się raz jeszcze, po czym jego twarz przybiera nieco surowsze rysy. Ludzie w chwilach wielkiego stresu łatwo dają sie prowadzić nawykom czy rytuałom...

- Jednak zgrzeszyłeś chciwością, a gdzie jest grzech i oczyszczająca spowiedź, tam musi być i zmazująca występek pokuta. Naturalnie, Twoja skrucha i chęć niesienia pomocy sama w sobie zmazuje cześć winy... - balansuje nastrojem i tonem przemowy by utrzymać Larsa w poczuciu winy i chęci pomocy, lekko tylko powodując strachem. Obrzydzenie do tej praktyki pozostawia gorzki posmak na języku, niczym trucizna dla jego serca. Wie jednak, że rzadko można liczyć na ludzką pobożność i szacunek, zaś niemal zawsze można osiagnąć skutki operując strachem i ulgą niczym kijem i marchewką. Gorzka to była lekcja, lecz jedna z pierwszych, które należało pojąć walcząc z herezją, a w szczególności z grzechem technofilii. Jedynym pocieszeniem pozostaje fakt, że ostatecznie to ogień zadaje prawdziwe rany. Są gorsi od niego, zaiste.

Wyznaczam Ci więc pokutę: opuścisz to miejsce, a udawszy się do Węzła, przez cztery tygodnie co sobotę pracą rąk swych bliźniemu dopomożesz, a zapłaty od niego nie weźmiesz żadnej. Niech tak się stanie w imieniu Płomienia Wszechstwórcy. - chwila milczenia, w której być może jego oczy błysnęły jakimś dziwnym światłem,a słowa powróciły niby odbity echem dźwięk gromu... A może wcale nie?

W każdym razie chwila ta mija powoli, po czym Samin zmienia ton głosu na mniej oficjalny, wręcz przyjacielski, kładąc rekę na ramieniu Rachmistrza - A teraz myślę, że powinniśmy wszystko tu posprzątać, zanim ktoś nakryje Cię wśród tego bałaganu, co doprawdy nie jest trudne. Nie każdy rozumie,w jaki sposób wielki ciężar potrafi przygnieść człowieka i przywieść ku rozpaczy. - dopiero teraz pozwala sobie oderwać wzrok od Larsa, by przyjrzeć się dokładniej wskazanemu przez niego przewodowi.

Oznaczenie nic mu nie mówi, ale zapamiętuje je, powtarzając kilkukrotnie, mając na uwadze że zna conajmniej jedną osobę, która będzie w stanie mu powiedzieć o tym parę słów... Talbot czy Oblay? Którego powinien odwiedzić w następnej kolejności? Kolejne pytanie, które odsuwa trochę w czasie, przynajmniej do momentu aż wydobędzie z Larsa resztę informacji i zatrą ślady swojej bytności w piwnicy. Póki co, zakrywa czymś odkryty przez Larsa przewód. Nic takiego nie zostało znalezione, przynajmniej dopóki nie nadejdzie właściwy moment... Daje Larsowi chwilę, by wrócił do siebie, jednocześnie poprawiając jakieś drobiazgi.

- Powiedz mi, jakie to duchy miałeś na myśli? - pyta ostrożnie, nie chcąc ponownie zachwiać równowagą psychiczną Rachmistrza. Informacje mogą się co prawda okazać ważne, ale też dosyć mu będzie na dzisiaj, nie chce go dręczyć przesadnie.
 
__________________
Cogito ergo argh...!
Someirhle jest offline