Być może mocno nierozważna taktyka rozbicia obozowiska i rozpalenia ogniska przyniosła w końcu żądany efekt.
Nalin z bestią na ramieniu wychynął zza ściany cienia pobliskich drzew z nagana na ustach.
Draug po słowach krasnoluda wysunął się z cienia po drugiej stronie miejsca obozowania, z której przybył Nalin. Jedna ręką gładził swoją bujna brodę, a drugą pieszczotliwie głaskał jednoręczny topór zatknięty za paskiem.
- Ryzyko było znacznie mniejsze dopóki starałem się zachować czujność. Jak widzisz stary druhu taktyka ryzykowna choć skuteczna. Przypuszczam, że jeszcze nie jeden raz w tej wyprawie przyjdzie nam wybierać mniejsze zło.
Trochę już uspokojony faktem, że drużyna była znowu w komplecie podszedł powoli do przybyłego krasnoluda przyglądając się dziwnemu stworzeniu, które upolował.
- Osobiście pierwszy raz na oczy widzę podobne zwierzę także mnie nie pytaj. Mniemam, że czarodziej jest znacznie mądrzejszy od nas razem wziętych, więc być może on nam udzieli jakiejś odpowiedzi.
__________________ There can be only One Draugdin!
We're fools to make war on our brothers in arms. |