Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-12-2011, 17:35   #57
Lechu
 
Lechu's Avatar
 
Reputacja: 1 Lechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputację
Świetność tego ogrodu dawno zapewne minęła. Lata temu. Wydawałoby się nawet wieki. Zarośnięte dziką roślinnością ścieżki napawały Talbota strachem. Strach nie był mu obcy i wiedział jak z nim walczyć. Jak powstrzymać jego mrożącą krew w żyłach moc. Środkami za pomocą których z nim walczył była świadomość własnej wartości i dwóch uzbrojonych towarzyszy. W końcu zaczął wierzyć w swoje umiejętności. Na hologramie zwykle był jednym ze słabszych, ale po raz kolejny nabrał przeświadczenia, że nie najlepszy ten kto ma talent. Najlepszy ten kto zaczyna od normalnego lub nawet niskiego poziomu i ciężką, sumienną pracą dąży do celu. Tak naprawdę żaden z jego znajomych - zarówno tych ze studiów jak i z gildii - nie podejrzewał ile czasu w samotności spędził na masakrowaniu tarcz strzeleckich. Bo nie chciał umrzeć w taki sposób jak ten strażnik. Od jednego, celnego strzału, który uczyniłby to co do tej pory robił nieważnym... Na co by mu była ta cała wiedza? Na co studia ukończone z wyróżnieniem? Na co miejsce w gildii wywalczone uczciwie i bez niczyjej pomocy? Na nic. Bo jeden strzał jest w stanie wymazać go z tego świata. To poczucie dobija. Deprymuje. Sprawia, że strach i bojaźń stają się niemal namacalne...

One-Eyed nie wiedział ile już tak błądzą. Był niemal pewien, że się zgubili w momencie, gdy cyber-wszczep coś wykrył. Jeden, większy ciepły punkt na tle otaczającej go chłodnej roślinności. Musieli być na miejscu...

- Widzę coś. Ciepły punkt wyróżniający się wśród otaczających nas roślin. Zachowajcie czujność. - powiedział już opanowany Gregory ruszając w kierunku cieplnego punktu.

Wychodząc z roślinnego labiryntu inżynier nie mógł wyjść z podziwu. Wielkie, szklane okna łączyły się nie w małą, cichą szklarnię a wielki kompleks tuneli. Szkło idealnie przepuszczało technologiczny wzrok technika pozwalając mu dostrzec nawet wnętrze kompleksu. Były miejsca, gdzie w dziurawych szybach wiły się bluszcze i inna roślinność. To było takie dzikie. Takie... naturalne. Po raz kolejny Talbot doświadczył cudu, którego ludzkość i jej ciężki, masywny sprzęt nie przerobiła pod swój własny gust. Tutaj rządziła natura. Czy komuś się to podobało czy nie... Bezapelacyjnie.

Koło szklarni stała jakaś drewniana szopa zamknięta na masywną kłódkę. Widocznie nikt nie chciał w niej nieproszonych gości. One-Eyed przyjrzał się więc szklarni. W jej wnętrzu nie widział żadnego ruchu poza jedną, zdaje się pracującą maszyną...

- Nikogo w środku nie widzę. - rzekł Gregory oglądając wnętrze szklarni. - W środku pracuje jakaś maszyneria. Widzę jej generator. Jest blisko drzwi. Jak chcecie możemy wejść i sprawdzić co to jest. I tak oddaliliśmy się dość daleko aby teraz tak po prostu spokojnie wrócić…

Gregory "One-Eyed" Talbot czekał na decyzję reszty…
 
Lechu jest offline