[media]http://www.youtube.com/watch?v=MK6TXMsvgQg[/media]
Po szaleńczej gonitwie, w trakcie której Ton roztrącał niezliczone parasole, leżaki, panie na leżakach, panie w saunie, etc., etc., uciekinier został zapędzony w kozi róg. Tallyho, widząc broń w dłoni zbiega, rozbił (trzymaną cały czas w ręku) butelkę szampana, robiąc sobie całkiem fajnego tulipana. Ok, więc zbój był otoczony, ale uzbrojony. Należałoby teraz coś powiedzieć – najlepiej coś zawadiackiego. Tylko co się mówi do zapędzonego w kozi róg złodzieja? „Poddaj się, albo zasmakujesz chłodnej stali!”, „Przepraszam, która godzina?”, „Arrrggghhh!!!” (takie „Arrrgggghhh”, po którym następuje tradycyjna szarża z wielkim zamachem i wybałuszonymi gałami)? Tego przytłumiony alkoholem i obijaniem się o wanny i parasole łeb Tona nie potrafił rozstrzygnąć. Stąd, młody akrobata stał z dziarską na wyrost miną, czekając na decyzję kogoś o trzeźwiejszym umyśle.
__________________ Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań. |