Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-12-2011, 15:17   #19
Arvelus
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
[media]http://www.youtube.com/watch?v=13EifDb4GYs&ob=av2e[/media]
- Dokumenty? - zmarszczyła nosek w konsternacji - Wiem! Wzniosła palec w geście triumfu - Trzymaj pan
Rozkazała i pchnęła sporą torebką w jednego z arbitrów. Gdy już trzymał, zaczęła przeszukiwać zawartość. Arbitrzy spojrzeli po sobie wymieniając jakieś zdania, które jedynie oni słyszeli. Ten drugi karabin miał spuszczony. W pewnym momencie, zrezygnowana odeszła krok w tył, intensywnie myśląc.
- Dokumenty, obywatelko - ponaglono ją
- Wiem! Wczoraj byłam na obiedzie u Nowanów, miałam na sobie czarne szpilki, więc wzięłam inną torebkę i dla tego dziś zapomniałam portfela. Ale mieszkam pięćdziesiąt metrów stąd - wskazała gestem uliczkę, która zaraz skręcała ostro w prawo. Jedynie miała nadzieję, że prowadzi ona dalej, do jakiegoś cywilizowanego miejsca gdzie mogła by mieszkać. - Jeśli panowie pozwolą to zaproszam do siebie. Panna Rossalia przygotuje panom kawę, gdy ja będę szukać torebki - przekrzywiła głowę w bok, z wypisanym na twarzy pytaniem
-Mieszka pani w takiej zapuszczonej dzielnicy?-powiedział jeden mundurowy-Mam nadzięję,że pani nie obraziłem... ale to miejsce zapełniają głównie robotnicy, a nie takie kobiety z klasą jak pani.
Isztar uśmiechnęła się wyjątkowo smutno i wzruszyła ramionami
- Pochlebia mi pan. Jakoś się trzymamy, z Rodrikiem, ale nie jest łatwo.
- Tak, ostatnio nastały ciężkie czasy, ale rozumie pani wykonanie planu dwuletniego to priorytetowe zadanie na naszej planiecie.
- Proszę mi wybaczyć, ale jestem matką i żoną, która widzi swego męża zdecydowanie zbyt mało. Rozumiem plan Frakcji, ale... nie rozmawiajmy o tym. To niezbyt przyjemny temat.
- Prosze jeszcze raz o wybaczenie- przerwał i zwrócił się do swojego towarzysza, słyszała cichy szelest komunikatora, w końcu odezwał się, ten wyższy- To może pójdziemy do pani domu. Rozumie pani czysta formalność- mogła zobaczyć jego uśmiech przez ciemną maskę.
- Oczywiście
Ruszyli powolnym krokiem w stronę bocznej uliczki. Jak przystało na gentlemanów puścili panią przodem. Między oknami wąskiego przejścia były porozwieszane sznury z praniem. Koło dużego metalowego kontenera szwędał się menel, szukając odpadków.
- Wejdziemy bocznym wejściem tak?- powiedział jeden, po czym znów wydał z siebie szmer rozkazu, Drugi ten niższy skierował się w stronę menela. Ten zaczął uciekać z niewiadomych powodów. Arbiter ruszył za nim pędem.
- Przepraszam kolega się nim zajmię. Możemy wchodzić? Pani przodem.
- Chwileczkę - Isztar sięgnęła do torebki, jakby szukała w nich kluczy. Istotnie szukała, ale czegoś zupełnie innego. Wielkich, na pół stopu i grubych na pół palca gwoździ które kupiła na mieście. Strażnik widział jak dziewczyna podchodzi do drzwi, grzebiąc w torebce, którą trzyma przed sobą. Zajęło jej to kilka chwil nim wreszcie jej się udało. Spojrzała w tył posyłając mu uśmiech i to był ostatni wyraźny widok który zobaczył w życiu, bo sam ruch Isztar wymknął się jego uwadze.

Slaaneshianka, nie bez trudu, wyrwała gwóźdź z wzmacnianego szkła hełmu. Były na nim kawałki mózgu, krew i ciecz. Czyli trafiła w oko, tak jak chciała. Chwilę potem strażnik był już w kontenerze na śmieci, przykryty kartonem po fotelu, natomiast Isztar miała w rękach jego karabin, w torebce pistolet, a za pasem policyjna pałka teleskopowa
Z ponad ludzką finezją oddaliła się od miejsca zdarzenia. Teraz czekała ją przeprawa przez kanały.



Ciało strażnika dość szybko znalazł jego kompan. Ciało podano autopsji. Okazało się, że kawałek wszedł z tkankę miękką z zadziwiająca szybkością. Napastniczka musiała mieć nitownicę. Kiedy ustalano jej wygląd dochodziło do pewnych zbieżności. Menel, złapany za liczne kradzieże opisywał ją jako rudą kobietę, bardzo podobną do jego kochanki z młodości. Natomiast strażnik opisywał ją jako kogoś bardzo podobnego do jego przyrodniej siostry. Nie wiedział o swojej wpadce w tej materi... Nikt poza Isztar tego nie mógł zrozumieć. Choć niedługo miała nadejść nowa pojętna osoba, wejść na scene z mroków przestrzeni kosmicznej.
 
Arvelus jest offline