Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-12-2011, 20:36   #203
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Udało się jej zgubić pogoń! Przynajmniej tyle. Kuśtykała do stogu siana, wewnątrz rzuciła znów nasienie zaklęcie uleczenia. Gdyby nie ono byłoby po niej! Wyczekała na odpowiedni moment. Nasłuchiwała i węszyła czy wróg odszedł, przynajmniej na tyle daleko by mogła się wymknąć niezauważona. Niech głupi krąży wokół siana i w nim kopie! Kiedy stwierdziła że to ten moment, wyskoczyła z siana i pognała z powrotem. Miała nadziejże Drzewo się trzyma a Dirith jeszcze oddycha. To twardy drow był.

Przypomniała sobie coś. Przecież nawet bandaży nie ma! Nie chciała zatrzymywać się w wiosce na dłużej, aby nie prowokować chimery. Wpadła po drodze do pierwszej lepszej chaty. Pokręciła się po izbie, poszukując bandaży czy czegokolwiek podobnego. Chwyciła dużą kobiecą chustę która się akurat suszyła przy kominku i wyglądała na czystą, a także porwała z kufra przy łóżku przyzwoicie wyglądające prześcieradło. Zwinęła w kłębek aby materiał nie powiewał za nijak flaga i pognała.
Biegła na miejsce co tchu. Odgłosy walki świadczyły o tym jak Drzewo nadal się trzyma.
- Trzymaj się, trzymaj!
Obejrzała się. Druga chimera nie ścigała jej chyba. Kiti miała nadzieję że jeśli wróci to przynajmniej nie od razu i będzie trochę czasu na regenerację sił witalnych drużyny. Gdy dobiegła z powrotem na miejsce, zobaczyła nieprzytomnego Diritha leżącego na ziemi i Drzewo wymachujące konarami a także chimerę skaczącą wokół Drzewa.

Na początek sprawdziła znów czy druga chimera nie powraca. Póki co nie. Dobrze.

Podbiegła do Diritha. Drow był niefajnie bladosiny jak na drowa, miał blade wargi i miał przyśpieszony, spłycony oddech, co było oznaką utraty sporej ilości krwi i niedotlenienia. Obejrzała ranę na nodze brzuchu drowa. Zaczęła szybko wiązać opatrunek z chusty na nodze i z prześcieradła na tułowiu. Była wilkiem więc szło jej to nie najszybciej, a i wściekła chimera tuż obok i jej porykiwania nie pomagała za bardzo klerykowi w pracy. Założyła opatrunki, dociskała je chwilę. Ułożyła zmaltretowanego przez chimerę Diritha w bezpiecznej pozycji. Drow miał nienaturalnie, strasznie gorącą skórę i lekkie drgawki. Kiti podejrzewała, że chimera mogła być jadowita i gorączka z drgawkami są objawem zatrucia. Póki co zatamowała krwawienie i upewniła się że drugiej chimery nadal nie ma. Dirith musiał wytrzymać jeszcze chwilę bez kleryka.

Należało pozbyć się chimery póki druga nie wróciła! Kiti po raz kolejny rzuciła się na kota z zębami, jak pies na kota!
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline