Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-12-2011, 23:06   #53
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
- Nie - Jęczała, zatykając wśród płaczu dłońmi uszy - Nie, nie, nie. Zostawcie mnie, zostawcie...

Widma Kapłana i Paladyna oskarżycielsko wytykały ją palcami, i raz po raz słyszała "winna, winna". A może jej się zdawało?. Wyglądało przecie, jakby oni nie poruszali ustami. Była młoda, była niedoświadczona, pozwoliła sobie na chwilę nieuwagi. Przecież tego nie chciała!.

- Zostawcie mnie proszę... - Szepnęła, zamykając oczy. Nie mogła już dłużej spoglądać w ich zgniłe twarze, nie mogła znieść wzroku pełnego wyrzutów.

Wtedy też pojawiły się inne odgłosy, a dobiegały one chyba z ulicy. Corella otwarła zapłakane oczy, i z naprawdę wielką ulgą stwierdziła, iż już jest sama w izbie. Oskarżycielskie omamy przeszłości gdzieś zniknęły, zostawiając ją w końcu w spokoju. Po naprawdę dłuższej chwili w końcu się podniosła z podłogi, i chwiejnym krokiem podeszła do okna.

Tam zaś, na ulicy, wciąż szalał przerośnięty żuk, miotając się dziko na wszystkie strony. Pomagały mu zaś w tym wyjątkowo skutecznie pociski wystrzeliwane z kuszy Anagrosa, chowającego się w budynku na przeciw Paladynki. Wojak więc żył, i nie dawał za wygraną przeciwnościom losu jakie spotkali w Wormbane.

- Anagros - Szepnęła niespodziewanie dosyć złowieszczo, na moment dotykając własnym językiem jeden ze swych wampirzych kłów. Czuła niepohamowaną ochotę wbicia w szyję mężczyzny swych ząbków i rozkoszowania się ciepłym, życiodajnym płynem, jaki płynął w ciele mężczyzny.

- Nie! - Potrząsnęła nagle głową - Tak nie można! - Krzyknęła sama do siebie po czym... spoliczkowała się.


Stojąc w owym cholernym oknie zauważyła w końcu kogoś na przeciwległym dachu. Jakiś jaskrawo ubrany kurdupel, gapiący się w okno w którym stała, gapiący się prosto na nią!. I on się śmiał, bezczelnie się śmiał, i to z niej. Paladynka nie miała pojęcia skąd, ale on wiedział co się z nią stało, i być może co tu w ogóle się działo. Po prostu jakoś tak wiedziała. Otwarła energicznie okno.

- I co się tak śmiejesz kurduplu?! - Krzyknęła do niego - Co się tak śmiejesz??!!.

Chwyciła za swój łuk i wycelowała w nieznajomego.

Całkiem irracjonale postępowanie jak na nią.

Brzdęknęła cięciwa.

Corella jednak już racjonalnie nie myślała.
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline