Wątek: Byle Do Przodu!
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-12-2011, 08:54   #123
hollyorc
 
hollyorc's Avatar
 
Reputacja: 1 hollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputację
Wiadomym jest, że jeśli coś jest mało prawdopodobne, że jeśli w zasadzie istnieje jakiś 1% na to, że coś się wydarzy, że w zasadzie jest to nieprawdopodobne… to musi się wydarzyć. To jest w zasadzie wpisane w życie poszukiwacza przygód. Każdy kto choć parę razy zaznał tułaczki w poszukiwaniu przygód winien zdawać sobie z tego sprawę. Jeśli jesteś w miejscu bezpiecznym, jeśli właśnie szykujesz się do snu będąc pewnym, że po długich dniach spędzonych w niebezpieczeństwie teraz właśnie możesz sobie spokojnie odpocząć, zalać się w trupa czy chociażby na spokojnie pooglądać dziewczynki… właśnie wtedy wydarza się coś, co wpycha Cię w wir przygody ze zdwojoną siłą.
I jest jeszcze jedno. Świadomość powyższego faktu w zasadzie niewiele Ci daje. Dlaczego? Bowiem każdy, zawsze potrzebuje chwili wytchnienia. Po czasie spędzonym na szlaku, po chwilach grozy gdy zagrożone było życie, zawsze, ale to o absolutnie zawsze przychodzi czas na odpoczynek. Gdy adrenalina zejdzie już z ciebie, a Twoje własne dłonie stają się jakiś 1000 razy cięższe niż normalnie każdy, nawet największy siłacz musi w końcu odpocząć.
Barbak siedział sobie w fotelu nie siląc się na specjalną uprzejmość. Po prostu siedział i popijał browar, nie zapijając w trupa, ale jednocześnie zachowując przyjemny stan podchmielenia. Stan ten gwarantował z jednej strony całkiem dobry humor z drugiej w miarę trzeźwy pogląd na sytuację i jednocześnie gwarancję pewnego działania, gdyby takie było konieczne… a jak się okazało było konieczne.
Jakiś kształ śmignął na krawędzi widzialności. Ktoś, kto nie chciał być zobaczony przemknął się z niemałą wprawą starając się umknąć wzrokowi. Starając się, aby oczy Barbaka go nie dostrzegły. Nie udało mu się. Barbak szybkim i spokojnym zarazem ruchem wstał. Usłyszał podniesiony raban i zobaczył pogoń. Uśmiechnął się pod nosem, jednak mimo wszystkiego szybkimi krokami skierował się za bar dobył „Pogromcę dziewic”, jednoręczny młot bojowy. Następnie szybkim krokiem podążył tam… gdzie wrzało, tam gdzie zapewne za chwil parę trzeba będzie rozwiązać jakiś problem… czy jakby stwierdził kiedyś Waldorf, jakiś konflikt. Sam fakt, iż przypomniał mu się żart jego serdecznego przyjaciela wprawił orka w bardzo dobry humor… na tyle dobry, że ork uśmiechnął się pełną paszczą.
I właśnie z takim uśmiechem na ustach wkroczył na scenę i zobaczył rozgrywający się właśnie akt przemocy. Złodziej, który rzekomo coś ukradł, który właśnie starał się zbiec, a który z jakiegoś względu brzydził się rozlewem krwi… z jakiegoś względu ostrzegał, z jakiegoś względu starał się ostrzec i … no właśnie i co?
Ork zdecydował się poczekać chwilę. Jeden z drużyny właśnie przepuszczał iście epicką szarżę z zamiarem posiekania przeciwnika na kawałki. Na II planie stała wilczyca. Zatem zapowiadała się dobra zabawa.
Ork oparł obuch młota bojowego o ramię, siebie oparł o ścianę, przymknął jedno oko, a drugim ledwie otwartym obserwował wydarzenia. Ciekaw był, co ten mały człowieczek z tą śmieszą wykałaczką będzie w stanie zrobić… na ile warto mieć na niego baczenie i jakie były faktycznie jego możliwości. Warto było to wiedzieć na przyszłość…..
 
__________________
Tablety mają moc obliczeniową niewiele większą od kalkulatora. Do pracy z waszymi pancerzykami potrzebuję czegoś więcej niż liczydła. Co może mam je programować młotkiem zrobionym z kawałka krzemienia?
~ Gargamel. Pieśń przed bitwą.
hollyorc jest offline